„Boję się tylko tego, że mogę cię stracić. ”
Stephenie
Meyer „Zmierzch”
[Damon:]
Siedziałem
właśnie na krześle w sypialni trzymając Elenę za rękę i
czuwając nad nią minęły 3 dni od wypadku a ona jeszcze się nie
obudziła, czasem wykrzykiwała coś co w ogóle nie miało sensu.
- Nie! Dlaczego to robisz? Zostaw nas w spokoju! Stefan ci nie daruje i ja też! Kocham go, zabij mnie nie jego! Kocham cie Damon! Nie opuszczaj mnie!
Gdy nagle obudziła się i spojrzawszy na mnie rzuciła mi się w ramiona krzycząc
- Błagam nie zostawiaj mnie-Eleno - odetchnąłem z ulgą - Martwiłem się o Ciebie.
- Przepraszam Damonie. Wybacz. Błagam, nie zostawiaj mnie! - krzyczała przez łzy , wciskając paznokcie w moje ramiona.
- Ćśśś, Eleno, jestem tu i nigdzie się nie wybieram. - Wyznałem, kołysząc ją w ramionach. Po chwili brunetka uspokoiła się. -obiecaj! - krzyczała - a ja obiecam że już zawsze będę ci ufać....
- No dobrze dobrze obiecuję ,ale dlaczego ci na tym tak zależy.
- Nie mogę cię stracić jesteś moim życiem, a przez naszą zazdrość wszystko zniszczyliśmy
- Cóż nic nie poradzę na to że tak bardzo cię kocham - powiedział uśmiechając się
- Eleno...- zacząłem niepewnie - Eleno, to ja powinienem Cię przeprosić. Gdy mnie pocałowałaś, powinienem był zareagować. Nigdy sobie tego nie wybaczę.
- To nic. - uśmiechnęła się słabo.
- Pamiętasz, kto Ci to zrobił? - zapytałem.
- Jak przez mgłę. - wyznała, jeszcze bardziej wtulając się we mnie. - Było ciemno, ledwo co widziałam czubek własnego nosa. Ale... - zamyśliła się na moment - O mój Boże. - wyjąkała po chwili, a w jej oczach na powrót stanęły łzy.
- Pamiętasz? Powiedz. - już czułem, że ten, kto to zrobił słono za to zapłaci.
- Myślę...Myślę, że to była...Katherine. - wydusiła w końcu. Nie mogłem uwierzyć własnym uszom. Znowu ona?! Czego chciała od Eleny?! Złość, z chwili na chwilę, wzrastała w siłę. Zabiję ją, pomyślałem.
- Zapłaci za to. - mruknąłem do Eleny. - Ale teraz musisz napić się krwi. Jesteś osłabiona. - powiedziałem stanowczo i wstałem. skierowałem się do lodówki i wziąłem jedną, ostatnią torebkę z krwią która została. Muszę uzupełnić zapasy, zanotowałem w myślach, po czym jak najprędzej wróciłem do Eleny.
- Nie! Dlaczego to robisz? Zostaw nas w spokoju! Stefan ci nie daruje i ja też! Kocham go, zabij mnie nie jego! Kocham cie Damon! Nie opuszczaj mnie!
Gdy nagle obudziła się i spojrzawszy na mnie rzuciła mi się w ramiona krzycząc
- Błagam nie zostawiaj mnie-Eleno - odetchnąłem z ulgą - Martwiłem się o Ciebie.
- Przepraszam Damonie. Wybacz. Błagam, nie zostawiaj mnie! - krzyczała przez łzy , wciskając paznokcie w moje ramiona.
- Ćśśś, Eleno, jestem tu i nigdzie się nie wybieram. - Wyznałem, kołysząc ją w ramionach. Po chwili brunetka uspokoiła się. -obiecaj! - krzyczała - a ja obiecam że już zawsze będę ci ufać....
- No dobrze dobrze obiecuję ,ale dlaczego ci na tym tak zależy.
- Nie mogę cię stracić jesteś moim życiem, a przez naszą zazdrość wszystko zniszczyliśmy
- Cóż nic nie poradzę na to że tak bardzo cię kocham - powiedział uśmiechając się
- Eleno...- zacząłem niepewnie - Eleno, to ja powinienem Cię przeprosić. Gdy mnie pocałowałaś, powinienem był zareagować. Nigdy sobie tego nie wybaczę.
- To nic. - uśmiechnęła się słabo.
- Pamiętasz, kto Ci to zrobił? - zapytałem.
- Jak przez mgłę. - wyznała, jeszcze bardziej wtulając się we mnie. - Było ciemno, ledwo co widziałam czubek własnego nosa. Ale... - zamyśliła się na moment - O mój Boże. - wyjąkała po chwili, a w jej oczach na powrót stanęły łzy.
- Pamiętasz? Powiedz. - już czułem, że ten, kto to zrobił słono za to zapłaci.
- Myślę...Myślę, że to była...Katherine. - wydusiła w końcu. Nie mogłem uwierzyć własnym uszom. Znowu ona?! Czego chciała od Eleny?! Złość, z chwili na chwilę, wzrastała w siłę. Zabiję ją, pomyślałem.
- Zapłaci za to. - mruknąłem do Eleny. - Ale teraz musisz napić się krwi. Jesteś osłabiona. - powiedziałem stanowczo i wstałem. skierowałem się do lodówki i wziąłem jedną, ostatnią torebkę z krwią która została. Muszę uzupełnić zapasy, zanotowałem w myślach, po czym jak najprędzej wróciłem do Eleny.
[Elena:]
Kiedy Damon poszedł po krew ja
rozmyślałam nad słowami Kariny która wbijając kołek w moją
pierś, powiedziała „Bracia Salvatore należą tylko do mnie”
rozumiałam że kocha Stefana i chce go mieć na własność ale co
do Damona nie rozumiałam jej czego ona od niego chce przecież nawet
go nie kocha, Damon zawsze był dla niej tylko zabawką, za to ja
naprawdę go kocham zawsze kochałam i jeśli znów Katrin się
pojawi będę walczyć o Damona ale puki co nie mogę powiedzieć
Damonowi czego naprawdę chciała Katrin. Nagle moje rozmyślenia
przerwał odgłos otwierających się drzwi sypialni.
- Można – zapytał obcy kobiecy głos
- To zależy jeśli planujesz odebrać
mi faceta bo jeśli tak to lepiej się wynoś puki ci życie miłe –
powiedziałam złośliwie
- Więc dobrze trafiłam to ty jesteś
tą słynną Eleną jestem Sammuer
- To znaczy ? Co masz na myśli mówiąc
słynną
- Nie bój się Damon jest twój jeszcze
nigdy nie widziałam „TAK” zakochanego faceta, odkąd się z nim
znam w kółko mówi o tobie -powiedziała podkreślając słowo TAK
po czym dodała – zaufaj mu
- Jemu ufam tobie nie, dość mam na
dziś suk które chcą mi odebrać sens mojego istnienia – nagle do
sypialni wszedł Damon
- Widzę że już się poznałyście –
powiedział Damon widząc nas razem
- Tak – odparłam po czym wstałam i
namiętnie pocałowałam Damona było to trochę pokazowe ale
chciałam by Sammuer wiedziała do kogo należy ten przystojniak
- To ja już pójdę – powiedziała
cicho chichocząc po czym wyszła z sypialni
- Wow co to było? - zapytał Damon
odrywając się ode mnie
- Jak to co pocałunek –
odpowiedziałam patrząc mu w oczy -poza tym chciałam by wszystko
było jasne powiedziałam on zaś słysząc te słowa uśmiechną się
po czym mnie pocałował.
[Damon:]
Wracałem właśnie do sypialni gdy
usłyszałem rozmowę Eleny z Summer gdy usłyszałem jak Elena grozi
Summer postanowiłem na chwile się zatrzymać i posłuchać co
będzie dalej
Jeszcze nigdy nie słyszałem ,żeby
była tak zazdrosna. To było dziwne ,ale też niesamowite. Miałem
pewność ,że mnie kocha i nie zależy jej na Stefanie. Nawet nie
sądziłem że Elena może się tak do kogoś odezwać ,a zwłaszcza
broniąc mnie. Imponowała mi tym ,ale zacząłem się niepokoić ,że
w każdej chwili mogła się rzucić na Summer. Postanowiłem wejść
do pokoju ,aby zapobiec dalszej kłótni. Otworzyłem drzwi i ,kiedy
to zrobiłem Elena podeszła do mnie i zaczęła mnie namiętnie
całować. Gdy się od siebie oderwaliśmy udałem zaskoczenie i
zapytałem jej co to miało być odpowiedziała że pocałunek lecz i
tak domyślałem się ,że chce pokazać kim ona jest dla mnie.
-przyniosłem ci coś – powiedziałem
machając Elenie przed oczami szklanka krwi ona zaś tylko wyciągnęła
rękę i wyrwawszy mi szklankę od razu ją opróżniła
- Dziękuje -odpowiedziała po czym
odwróciła się kierując w stronę łazienki
- A ty gdzie się wybierasz
- Pod prysznic – odpowiedziała
- Ej a gdzie nagroda za fatygę? To na
darmo chodziłem? - zapytałem
[Elena:]
Gdy Damon zapytał o swoją
nagrodę wpadłam na diabelski pomysł podeszłam do niego i
spojrzałam mu głęboko w oczy powoli zbliżałam swoje usta do jego
czułam jak napięcie między mną a nim wzrasta, gdy już dzieliło
nas 5 mm. Przekręciłam głowę i szepnęłam mu do ucha
- Jeśli chcesz swoją
nagrodę ? Chodź ze mną. - po czym po prostu odwróciłam się i
poszłam do łazienki znałam go jak nikt inny wiedziałam że zaraz
się zjawi. Gdy powoli kończyłam się rozbierać i już miałam
wchodzić do kabiny byłam zaskoczona że Damona wciąż nie ma gdy
nagle poczułam na swoich biodrach silne dłonie Damona.
- Coś długo cię nie było
– powiedziałam gdy poczułam jego usta na swojej szyi, nawet nie
wiedziałam kiedy oboje staliśmy pod prysznicem.
Rankiem obudziły mnie
promienie słońca wpadające przez okno lecz Damona przy mnie nie
było za to na poduszce obok leżała gałązka bzu były to moje
ulubione kwiaty uśmiechnęłam się na ten widok mimo iż Damon
nigdy nie dawał tego po sobie poznać był romantykiem, lecz oprócz
kwiatu była tam także kartka z napisem:
„Kochanie
jeśli to czytasz to znacz że spóźniłem się by móc obudzić się
przy tobie i móc trzymać cię w ramionach przepraszam cie ale
musiałem wyjść z Summer do lasu by wreszcie zacząć ją uczyć
jak zapanować nad głodem i żądzą zabicia by nikogo nie
skrzywdziła postaram się wrócić gdy jeszcze będziesz spać byś
mogła się obudzić w moich ramionach kocham nad życie cię twój
osiołek ;) D. ”
- O
nie ! Tylko nie to! - wykrzyknęłam i w tym momencie do pokoju wpadł
Stefan
-
Elena? Co się stało
-
Damon jest sam z Sammuer
-
A ty jesteś zazdrosna i mu nie ufasz
-
Ufam zresztą to nie twoja sprawa, mógłbyś wyjść bym mogła się
ubrać
- Ależ Eleno i tak już wszystko widziałem
- Wiem ale z nami koniec więc wyjdź proszę
- Jak chcesz - powiedział po czym wyszedł, jak tylko Stefan wyszedł
z sypialni rozczesałam włosy i nawet nie robiąc makijażu ubrałam
jakieś ciuchy i zbiegłam
po
schodach mijając Stefana kierowałam się w stronę wyjścia gdy
byłam już tuż przy drzwiach do domu wszedł Damon z Summer
żartowali i śmiali się w najlepsze. Byłam w szoku jak on mógł
czułam nie tylko zazdrość ale przede wszystkim strach bałam się
o niego w końcu polowała na niego Katrin a on bawi się w najlepsze
i to z inną.
-
Witaj
księżniczko
– powiedział
jakby nigdy nic
-
Kompletny
kretyn ! – krzyknęłam po czym go spoliczkowałam i ze łzami w
oczach uciekłam do sypialni
[Damon:]
-
Eleno?! Co się stało? - krzyknąłem za nią nie wiedziałem co
jest grane natychmiast pobiegłem do Eleny by dowiedzieć się o co
chodziło
-
Elena ? Co się dzieję ? - zapytałem wchodząc do sypialni
- Jak mogłeś mi to zrobić? - krzyczała
- Ale
co? Co takiego zrobiłem?
-
Co?, Kretynie ona w każdej chwili może się zjawić i cię zabić,
a ja nie mogę znów cie stracić nie potrafię żyć bez ciebie
-
Eleno Summer nic mi nie zrobi, i nie bądź taka zazdrosna
-
Nie
jestem zazdrosna ufam ci i nie chodzi o Sammuer, boże ale z ciebie
kretyn ta suka na ciebie poluje a ty sam wychodzisz z niedoświadczoną
wampirzycą, a gdyby coś ci się stało.
-
Chwila, chwila kto na mnie poluje.
-
A jak myślisz? Katrin ona wróciła i powiedziała że bracia
Salvatore należą tylko do niej i woli cię zabić,
nisz pozwolić byś był z jej sobowtórem.
- Dlaczego mi od razu nie
powiedziałaś
- A jak myślisz? Znam cie
jak nikt inny i wiem jaki potrafisz być porywczy od razu byś
pobiegł jej szukać. - wykrzyknęła byłem w szoku jeszcze tego
mi brakowało jakbym nie miał dość kłopotów.
C.D.N.
Świetny rozdział ;) Ciekawe co Kombinuje Katherine... I delenka <3 uwielbiam ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie na nn
http://delena-inna-historia.blogspot.com/
Pozdrawiam oraz życzę weny ;)
świetny rozdział. Dobrze wykonczony blog. s uper tło
OdpowiedzUsuńZapraszam na nowy rozdział na moim blogu ! Ostatnio zostawiłaś komentarz, więc informuję :)
OdpowiedzUsuńonly-one-love-delena.blogspot.com
oraz, jeśli chcesz na double-feeling.blogspot.com/