piątek, 27 grudnia 2013

Rozdział 12: Na Ratunek

WITAM W RAMACH PRZEPROSIN ZA TAK DŁUGĄ NIEOBECNOŚĆ DODAJE ROZDZIAŁ KTÓRY JEST WYJĄTKOWO DŁUSZY NIŻ TE CO DODAJE ZAWSZE MAM NADZIEJE ŻE SIĘ WAM SPODOBA. ZAPRASZAM DO CZYTANIA I PROSZĘ O KOMENTARZE. POZDRAWIAM AUTORKA. :)





W zemście i w miłości kobieta jest większym barbarzyńcą niż mężczyzna”
Fryderyk Nietzsche



ELENA:

Minęły już prawie dwa tygodnie a Katherine wciąż zajmowała moje miejsce a ja zaczęłam już wątpić w to że Damon mnie szuka lub że w ogóle się zorientował że to nie ja tylko Katrina gdyby się zorientował odnalazł by mnie, a może mu po prostu z nią dobrze chodź tak niedawno mówił przecież że to ja jestem tą jedyną, że to mnie pragnie, nie jej. Wierzyłam w to, wierzyłam w nas i naszą miłość, lecz gdy przychodziła kat by wyciągnąć ode mnie informacje np. o tym kim jest Summer a przy okazji chcąc mi dopiec opowiadała jaką to namiętną noc spędziła z Damonem chciałam wierzyć że kłamie lecz im dłużej Damona nie było tym bardziej zaczynałam wierzyć w słowa Katrin.


DAMON:

Miesiąc później:

Z każdym dniem Elena zachowywała się inaczej, jej pocałunki nie były czułe, delikatne a zarazem namiętne tylko dzikie, zachłanne upodobniała się do kat choć przecież już jej mówiłem „to mojej Eleny pragnę a nie Katherine”, więc zaczęło mnie to niepokoić, dlatego postanowiłem coś sprawdzić.
- Eleno?
- Tak ?
- Summer już kończy szkolenie więc co powiesz na to byśmy wybrali się na wycieczkę, tak na jakieś 2 tygodnie.
- A Dokąd?
- Może tam gdzie poprosiłem cię o rękę co ty na to?
- Nie wiem Damonie
- Nie chciałabyś?, pomyśl 2 tygodnie sami na Florydzie? - zapytałem podchodząc do niej
- Tak było by cudownie ale co ze szkołą znowu mam olać tyle zajęć – po tych słowach już byłem pewien na 100% że to nie Elena natychmiast przydusiłem Kat do ściany by wydusić z niej gdzie jest Elena.
- Gdzie jest Elena
- Kochanie co robisz to ja Elena
- Nie udawaj Kat to nie na Florydzie poprosiłem Elenę o rękę – ona na te słowa tylko się szyderczo zaśmiała
- Zapytam jeszcze raz GDZIE JEST ELENA?!
- Po co ci ona? ze mną ci lepiej, bo chyba nie powiesz że wczorajsza noc ci się nie podobała? Co kotku?
- Nie nazywaj mnie tak gdzie Elena pytam po raz ostatni – krzyknąłem wciąż przyduszając ja do ściany
- W opuszczonym domku w lesie – powiedziała słabym głosem
– Zaprowadzisz mnie tylko żadnych sztuczek inaczej pozwolę ci się usmażyć zagroził zabierając jej bransoletkę chroniącą ją przed słońcem mieli 3 godziny do wschodu słońca więc miał pewność że kat zaprowadzi go we właściwe miejsce. Po chwili dodał - a to nie należy do ciebie – Powiedział zerwawszy z jej szyi naszyjnik należący do Eleny i zabrawszy Katherine pierścionki Eleny.
- A teraz idziemy – krzyknąłem wściekły popychając ją i prowadząc w stronę auta po godzinie byliśmy już na miejscu
- To tutaj, a teraz oddaj mi bransoletkę !
- O nie najpierw chce zobaczyć Elenę
- Jest w piwnicy
- Więc co tak sterczysz ruszaj – krzyknąłem popchnąwszy ją do przodu


ELENA:

Nie wiem ile już minęło czasu od mojego porwania gdyż nie miałam już nawet sił by liczyć dni ponieważ ostatni ras posiliłam się w dzień który zostałam porwana przez Katrin przy życiu utrzymywała mnie tylko myśl o Damonie, może właśnie dlatego wydawało mi się że słyszę jego głos. Nagle ujrzałam go jak wpada do celi klękając przy mnie i biorąc mnie w ramiona, lecz nie wierzyłam że on tu jest naprawdę „to tylko omamy” pomyślałam gdyż to było bardziej prawdopodobne starałam się być realistką gdyż mimo iż tylko myśl o nim trzymała mnie przy życiu to już moja nadzieja na jego pojawienie się wygasła.


DAMON:

Gdy tylko wbiegłem do lochu ujrzałem Elenę leżącą na posadce była bardzo słaba.
- Boże coś ty jej zrobiła – krzyknąłem na Katherine – kochanie obudź się - szepnąłem czule do Eleny biorąc ją w ramiona lecz ona wciąż wydawała się być nieprzytomna wziąłem więc ją na ręce i wyniosłem z piwnicy gdy położyłem ja wygodnie na jakiejś kanapie rzuciłem Katrinie bransoletkę i grożąc kazałem wynosić się z naszego życia
- Masz ! - krzyknąłem rzucając Katherine pod nogi jej bransoletkę – i jeśli ci życie miłe to lepiej się stąd wynos i więcej nie pokazuj się nam na oczy bo przysięgam że jeśli następnym razem cie tylko zobaczę to zabije – krzyknąłem wściekły i po chwili już jej nie było. Gdy kucnąłem przy Elenie starałem się ja obudzić lecz była za słaba wiedziałem że musi się szybko pożywić dlatego nadgryzłem swój nadgarstek i podałem jej.
- Pij Eleno musisz mieć siłę – szepnąłem ona powoli wgryzła się w mój nadgarstek i zaczęła pić nagle jej wampirza natura wzięła górę co sprawiło że zaczęła to robić coraz zachłannej mocniej wbijając kły w mój nadgarstek.
- Eleno wystarczy – powiedziałem czując że słabnę – wystarczy! - krzyknąłem wyrywając jej swój nadgarstek
- O boże Damon – krzyknęła przerażona – co ja zrobiłam?!


ELENA:

- To nic – szepną 
- Nieprawda prawie cie zabiłam
- Po prostu masz apetyt ;)
- Nie żartuj sobie
- Zapomnijmy o tym i chodźmy z stąd 
- A tak pro-po skąd się tu wziąłeś i gdzie...
- ...Katrin? - dokończył za mnie
- Tak
- Uciekła a ja przybyłem uratować moją księżniczkę – powiedział uśmiechając się i delikatnie gładząc mnie po policzku, po czym poszliśmy do auta by móc wrócić do domu. Kiedy już byliśmy na miejscu ja poszłam do sypialni Damona a on po krew dla nas obojga gdyż ja jeszcze nie byłam w pełni najedzona a Damon tez był slaby przez mój napad żądzy krwi. Kiedy go nie było myślałam o tym jak go zapytać czemu tak długo mu zeszło odnalezienie mnie i czy naprawdę on i Katherine byli ze sobą w ten sposób o jakim ona mówiła bo przecież nie mogę od tak go teraz zapytać „spałeś z Katrin?” z moich rozmyślań wyrwał mnie odgłos kroków Damona, gdy wszedł do pokoju od razu zauważyłam że trzyma w reku tylko jedną szklankę krwi.
- A gdzie twoja porcja? - zapytałam
- Już wypiłem
- A no tak widzę – powiedziałam uśmiechając się i całując kącik jego ust w którym miał jeszcze pozostałości po swojej porcji. Gdy już się od niego oderwałam, wypiłam krew którą przyniósł mi Damon po czym postanowiłam wziąć kąpiel by się trochę zrelaksować więc bez słowa ruszyłam w stronę łazienki.
- A ty dokąd - zapytał nagle pojawiając się przede mną.
- Idę wziąć kąpiel – odpowiedziałam
- I tak po prostu mnie tu zostawisz?
-Wiesz dość długo siedziałam sama w celi więc może... - szepnęłam mu do ucha przegryzając jego płatek po czym nie dokańczając zdania wyminęłam go i ruszyłam w stronę łazienki po drodze zrzucając ciuch gdy byłam już tylko w samej bieliźnie odwróciłam się i kiwając palcem dokończyłam myśl – no co tak sterczysz ? - A zresztą zostań ja chcesz. - powiedziałam patrząc na znieruchomiałego Damona, machnęłam ręką i weszłam do łazienki gdy tylko odkręciłam wodę poczułam jak mnie obejmują jego silne ramiona a usta błądzą po mojej szyi uśmiechnęłam się na samą myśl że mam go znów przy sobie.
Gdy już siedzieliśmy w wanie, cieszyłam się z jego bliskości ale pewne pytania wciąż nie dawały mi spokoju więc postanowiłam że zadam teraz jedno z nich.
- Damonie mam pytanie
- Słucham ?
- Jak poznałeś że to Katrin a nie ja? I dlaczego to zajęło ci aż tyle?
- To są dwa pytania Eleno
- Proszę powiedz
- Ok a więc odpowiedz na pierwsze pytanie to zdradziły ją trzy rzeczy.
Pierwsza to pocałunek za spóźnienie się, od ciebie dodatkowo bym najprawdopodobniej jeszcze oberwał – słysząc to zaśmiałam się.
Drugą rzeczą jest TO – powiedział gładząc mój tatuaż na moim prawym barku po czym go ucałował.
A trzecia nie wiedziała gdzie poprosiłem cie o rękę – powiedział po czym mnie pocałował a odpowiedz na drugie twoje pytanie to po prostu chciałem mieć 100% pewność.
A teraz ja mam pytanie Eleno
- No dobrze
- Kiedy końcu powiesz mi co to za inicjały – zapytał gładząc mój tatuaż na którym widniały litery N.D.D.S.  
-  Jak na to zasłużysz
- Proszę Eleno – powiedział robiąc tą swoją minkę która zawsze tak mnie bawiła – dobrze powiem ci ale najpierw stąd wyjdziemy bo woda robi się już chłodna. Powiedziałam wychodząc i owinąwszy się ręcznikiem ruszyłam do sypialni a za mną podążył Damon.
- Cholera gdzie moje ubrania ! - krzyknęłam widząc że w szufladach komody nie ma ani jednej mojej rzeczy zamiast tego były tam same ubrania Katrin które nie były w moim guście jak dla mnie były zbyt śmiałe i seksowne Damon widząc mój szok tylko się zaśmiał i rzucając mi swoja koszule krzyną
- Łap w tym ci najładniej
- Tak chyba nie mam wyjścia szepnęłam - po czym dodałam - tylko mam nadzieje że tego też nie wywaliła - powiedziałam wyciągając z mojej torby która była w szafie dość małe białe pudełko Damon zdziwiony spojrzał na mnie chyba nie wiedział że w mojej torbie może kryć się coś takiego
- Co to? - zapytał widząc jak wyciągam je z torby z uśmiechem
- Zobaczysz na pewno ci się spodoba - wzięłam pudełko i koszule Damona po czym ruszyłam z powrotem do łazienki zamykając się w niej. otworzyłam pudełko z którego wypadła bardziej niż się spodziewałam seksowna czarna bielizna i mała karteczka na której widniał napis „Miłej rozmowy i godzenia się ;) Bonnie PS. Niech cię od razu nie zje :)” Po Caroline bym się tego spodziewała ale BONNIE! W tym właśnie momencie już wiedziałam co za chwile się stanie mimo to ubrałam bieliznę i koszule lecz nie miałam jeszcze odwagi wyjść stanęłam przed lustrem i rozmyślałam „Boże czego ja się boje to tylko Damon przecież jeszcze przed chwila siedziałam z nim naga w wannie ale jak mnie w tym zobaczy sex murowany poza tym wyglądam w tym jak ta suka Katrin co prawda po wyjściu stąd i tak bielizna będzie w strzępach ale nie chce kochać się z nim kiedy zobaczy mnie w tym czymś jeszcze coś mnie napadnie i zadam mu to pytanie na które nawet nie wiem czy chce znać odpowiedz. Nie! Co ja wygaduje to pewnie dlatego że nie robiłam z nim tego chyba już więcej jak miesiąc temu. Dobra idę to przecież tylko Damon mój Damon, mam nadzieje że nie wyszłam z wprawyjuż miałam wychodzić gdy uświadomiłam sobie że wszystkie swoje myśli wypowiadałam na głos a on przecież jest tuż obok no to wpadłam. „To nic nie szkodzi”, podniosłam się na duchu i biorąc głęboki wdech i wyszłam starając się nie okazywać nerwów.


DAMON:

Gdy Elena była w łazience ja założyłem spodnie i położyłem się na łóżko czekając na nią nagle usłyszałem jak mówi coś sama do siebie wiem że nie powinienem słuchać ale chęć dowiedzenia się czemu tak długo nie wychodzi była większa więc wytężyłem słuch i to co usłyszałem dość mocno mnie zaskoczyło.

Boże czego ja się boje to tylko Damon przecież jeszcze przed chwila siedziałam z nim naga w wannie ale jak mnie w tym zobaczy sex murowany poza tym wyglądam w tym jak ta suka Katrin co prawda po wyjściu stąd i tak bielizna będzie w strzępach ale nie chce kochać się z nim kiedy zobaczy mnie w tym czymś, jeszcze coś mnie napadnie i zadam mu to pytanie na które nawet nie wiem czy chce znać odpowiedz. Nie! Co ja wygaduje to pewnie dlatego że nie robiłam z nim tego chyba już więcej jak miesiąc temu. Dobra idę to przecież tylko Damon mój Damon, mam nadzieje że nie wyszłam z wprawy

Chwile potem usłyszałem jak Elena wychodzi z łazienki gdy tylko ją zobaczyłem zamurowało mnie po chwili podszedłem do niej i kłaniając się wziąłem jej dłoń i ucałowałem mówiąc
- Panienko Gilbert wygląda panienka niebezpiecznie seksownie
- Jeśli to komplement to dziękuję Panie Salvatore. - powiedziała cicho chichocząc co znaczyło że chyba coraz mniej się denerwuje więc pocałowałem ją delikatnie lecz namiętnie.


ELENA:

Pocałunek Damona sprawił że zapomniałam o wszystkich obawach a strach przed tym że zrobię coś nie tak znikł, tak bardzo za nim tęskniłam i tak bardzo chciałam się teraz znaleźć w jego ramionach.
- Kochaj się ze mną Damonie – szepnęłam mu do ucha na te słowa Damon tylko się uśmiechną po czym spojrzał na mnie i obracając mnie do siebie plecami ponownie pogładził mój tatuaż mówiąc
- Najpierw powiedz mi co to znaczy – słysząc te słowa ponownie zachichotałam po czym odpowiedziałam na jego pytanie
- To nie są inicjały Damonie, no przynajmniej połowa to nie inicjały
- Co masz na myśli ?

- Kochanie te litery oznaczają „Należę Do Damona Salvatore” - słysząc to Damon uśmiechną się szeroko po czym ponownie mnie pocałował i nim minęła minuta już byliśmy w łóżku kochając się. C.D.N.

niedziela, 8 grudnia 2013

OGŁOSZENIE

Moi drodzy wraz ze wspólniczką postanowiłyśmy zamknąć bloga „Open Your Heart” ale za to zapraszamy na całkiem nową historie „Heart By Heart” pod tym adresem http://heart-by-heart-delena.blogspot.com/

niedziela, 3 listopada 2013

Rozdział 11: On jest Mój !!!





Zazdrość, która przeradza się w obsesje, wcale nie jest dowodem miłości. ”
Autor Nieznany



Tydzień później

Katrin:

Miną już tydzień odkąd wróciłam do Mistyc Falls dowiedziałam się wystarczająco dużo by zaplanować porwanie Eleny i pozbycie się jej raz na zawsze a dziś natrafiła mi się idealna okazja.

Elena:

Dzisiejszego poranka obudziłam się a Damona znów przy mnie nie było odkąd Summer się pojawiła nie budziłam się już w jego ramionach a bardzo mi tego brakowało, zawsze skoro świt jeździli do lasu na obrzeżach Mistyc Falls by Damon mógł nauczyć jej kilku rzeczy a przy tym miał pewność ze Summer kogoś nie napadnie, gdyż ludzie nie zapuszczali się na to pustkowie ja za to co rano znajdowałam na poduszce gałązkę bzu i liścik od Damona np.:
Kochanie wrócę nim się obejrzysz twój kocur” lub „Przepraszam że znów nie budzisz się w moich ramionach ale obiecuje że to wkrótce się zmieni Kocham cię lwico ;)” a potem robiłam plany w związku z naszym ślubem i chodź tęskniłam za nim to mu ufałam poza tym wiedziałam że wychodzi tak wcześnie by móc resztę dnia spędzić ze mną gdyż tak długi czas rozłąki sprawił że każda minuta osobno wydawała się wiecznością gdyby dawniej ktoś mi powiedział że tak bardzo zakocham się w Damonie Salvadorze pewnie bym go wyśmiała gdyż posiadał wszystkie cechy których nienawidziłam u facetów a jednak mimo to kocham go jak nikogo innego i sądzę że tak wielkiej miłości jak nasza większość z ludzi nie zazna przez całe życie a co do Summer to nawet się zaprzyjaźniłyśmy lecz dziś nie czekały na mnie miłe słowa gdy wyjęłam kartkę z koperty ujrzałam „ON JEST MÓJ SUKO” byłam w szoku jak Katrina się tu dostała i jak nie wyczułam jej obecności i skoro to na mnie polowała to czemu mnie od razu nie zabiła przecież miała idealną okazje o co tu do diabła chodziło postanowiłam poczekać na Damona i z nim porozmawiać o Katrinie

4 godziny później
odkąd wstałam minęły 4 godziny zdążyłam wsiąść prysznic i napić się krwi a ich wciąż nie było zawsze zjawiali się co najmniej 2 godziny wcześniej niż dziś miałam już dość czekania więc postanowiłam zobaczyć co jest grane ale nim wyszłam napisałam liścik że poszłam ich szukać „Kochany nie mogłam się doczekać twojego powrotu, więc wychodzę szukać kretyna który nie wie co to telefon. Jak go dorwę pożałuje. PS. Mowa o tobie ;) po napisaniu liściku zostawiłam go na barku w salonie i wyszłam. Byłam już w połowie drogi gdy nagle poczułam ukucie a potem pieczenie, nie inaczej to nie było zwykłe pieczenie ja czułam że płonę, płonęłam od środka i wtedy usłyszałam jej szept „Mówiłam że zajmę twoje miejsce” jedyne co dałam rady wypowiedzieć to imię napastnika.
- Katrin – a potem już była tylko ciemność.

Katrin:

Gdy tylko Elena straciła przytomność zawlekłam ją do samochodu po czym wywiozłam do kryjówki, był nią stary niewielki domek w środku lasu jego plusem była piwnica podobna do tej w domu Salwator'ów idealna na trzymanie więźnia w zasadzie mogłam od razu zabić Elenę lecz puki co stwierdziłam że ona mi się przyda jeśli Damon będzie miał jakieś podejrzenia.


Elena:

Gdy otworzyłam oczy i strutem się podniosłam zdałam sobie sprawę że znajduje się w jakimś lochu. Po chwili do pomieszczenia weszła Katrin.
- Witamy nareszcie się obudziłaś, dawaj pierścionek
- Nie!!
- Dawaj! trzeci raz nie powtórzę – krzyknęła kat wbijając mi kolek w brzuch oddałam jej pierścionek chroniący mnie przed słońcem lecz po chwili usłyszałam
- Drugi też moja droga myślisz że nie wiem iż się zaręczyłaś z Damonem - powiedziała odbierając mi pierścionek zaręczynowy – a i to kretyństwo też - dodała zrywając mi z szyi wisiorek od Damona
- On i tak się zorientuje – krzyknęłam
- Nie sądzę już raz nas pomylił pamiętasz a teraz wybacz ale mój narzeczony pewnie tęskni – rzuciła na odchodne
- On jest mój, mnie kocha, pozna że to nie ja – krzyknęłam słabym głosem za kat jednocześnie wyciągając sobie kołek z brzucha lecz jej już nie było a ja modliłam się tylko by nasza miłość była na tyle silna że Damon nie pomyli mnie i Katrin.


Damon:



Gdy wróciłem wraz z Summer do domu spodziewałem się że Elena będzie zła na mnie za to iż dziś nie było mnie znacznie dłużej niż zawsze lecz było wprost przeciwnie na mój widok tylko się uśmiechnęła po czym podeszła witając mnie namiętnym pocałunkiem, takim samym jak pocałowała mnie przy Summer chcąc pokazać że należę do niej, prędzej spodziewałem się spoliczkowania i niezłej awantury, więc jej reakcja była dla mnie zaskoczeniem. CDN.

***

Wiem że rozdział krótki ale właśnie tak miał się zakończyć . A po minimum 5 komentarzach następny Zapraszam

sobota, 14 września 2013

ROZDZIAŁ 10: Zapewnienie i Groźba




Miłość niespełniona to specyficzny rodzaj nienawiści. Miejmy się na baczności przed jej ofiarą - myślącym samotnikiem”
Hagiwara Sakutaro



[Elena:]

- Nieprawda Eleno może i jestem porywczy ale na pewno nie pobiegłbym od razu jej szukać Katrin jest dla mnie przeszłością za to ty jesteś moją przyszłością i teraźniejszością Kat już się dla mnie nie liczy a jeśli bym pobiegł jej szukać to tylko po to się zemścić za to co ci zrobiła.
- Wiem to i wiem że mnie kochasz po prostu nie chce by coś ci się stało dopiero co cię odzyskałam i już miałabym stracić – powiedziałam czując jak napływają mi łzy do oczu
- Och Eleno nie bój się nie stracisz mnie – szepną ocierając łzy spływające po moich policzkach po czym złożył na mych ustach czuły pocałunek a gdy się ode mnie oderwał uśmiechną się szeroko i spoglądając mi głęboko w oczy dodał – w końcu przecież jestem sensem twojego istnienia.
- Podsłuchiwałeś
- Miałem prawo rozmawiałyście o mnie a poza tym uwielbiam jak o mnie walczysz zamieniasz się wtedy w lwice i to bardzo ale to bardzo s...
- Jeszcze słowo a pożałujesz - powiedziałam zakrywając mu usta dłonią lecz to Damon zawsze stawia na swoim więc nie zwracając uwagi na moje słowa dokończył zdanie
- eksowną lwice...
- Mówisz lwice ?
- Tak
- Ty jeszcze nie widziałeś mnie w postaci lwicy – powiedziałam podstępnie się uśmiechając po czym popchnęłam go mocno tak że aż wylądował na łóżku – on zaś tylko się szeroko uśmiechną wiedział już co mi chodzi po głowie, weszłam na łyżko i siadając na jego biodrach nachyliłam się i szepnęłam mu do ucha – skoro ja jestem lwicą ty moją ofiarą – po czym wpiłam się w jego usta a następnie odrywając się od niego zdarłam z niego koszule po czym całowałam szyje i tors w pewnym momencie spojrzałam mu w oczy i wystawiłam kły z zamiarem wbicia się w jego szyje lecz nim zdążyłam to zrobić on odepchną mnie od siebie
- Nie ! - krzykną byłam w szoku czyżbym mu się znudziła pomyślałam
- Damonie co się stało ? Nie pragniesz mnie już? - zapytałam a do oczu ponownie napłynęły mi łzy, on zaś spojrzał na mnie mówiąc coś co mnie zaskoczyło.
- Pragnę i to bardzo Eleno ale nie tak, widzę co robisz
- Co? O co ci chodzi ? – zapytałam udając ze nie wiem o co mu chodzi
- Dobrze wiesz nie chce byś starała się być kat chce swojej Eleny a nie Katriny – powiedział tuląc mnie do siebie po czym delikatnie mnie pocałował.
- Przepraszam po prostu ona teraz wróciła a wiem jak ją kochałeś
- Owszem kiedyś ja kochałem ale teraz kocham ciebie i to już zawsze będziesz ty. - powiedział kładwszy mi dłonie na policzkach i zmuszając bym spojrzała mu tym samym w oczy.


[Katrin:]

Stałam pod oknem sypialni Damona, przysłuchując się jego rozmowie z Elena „rany co ona z tobą zrobiła Damonie” - pomyślałam - „zmieniła cię”
- Aż zbiera się na mdłości, kiedyś potrafiłeś zaszaleć Damonie, muszę cie zmienić w dawnego ciebie - powiedziałam na głos nagle w oknie ujrzałam Elenę.
- Po moim trupie – usłyszałam głos mojego sobowtóra
- Da się załatwić, wkrótce ja zajmę twoje miejsce – powiedziałam po czym znikłam



[Elena:]

Rozmawiałam właśnie z Damonem gdy nagle poczułam że nas ktoś obserwuje podeszłam więc do okna by się rozejrzeć gdy tylko wyjrzałam za oknem ujrzałam Katrin dziwiło mnie że miała odwagę tu się pokazać. Nie za uwarzywszy mnie zaczęła mówić do siebie.
- Aż zbiera się na mdłości, kiedyś potrafiłeś zaszaleć Damonie, muszę cie zmienić w dawnego ciebie - powiedziała na głos, dzięki mojemu wampirzemu słuchowi mogłam usłyszeć każde jej słowo.
- Po moim trupie – odpowiedziałam i wtedy ujrzała mnie w oknie
- Da się załatwić, wkrótce ja zajmę twoje miejsce – odparła po czym znikła
- Jeszcze zobaczymy – powiedziałam do siebie. zapomniawszy że Damon mnie słucha


[Damon:]
Wyznawałem właśnie Elenie miłość i to że to ona jest tą jedyną gdy nagle ona odwróciła się i bez słowa skierowała w stronę okna
- Eleno co się dzieje zapytałem? - lecz ona nawet na mnie nie spojrzała tylko gapiła się w okno, i po chwili usłyszałem jak coś mówi lecz wyglądało to tak jak by toczyła z kimś rozmowę.
- Po moim trupie
-...
- Jeszcze zobaczymy - natychmiast znalazłem się przy niej
- Eleno na co patrzysz ? - zapytałem patrząc w tym kierunku co ona, lecz nic ani nikogo tam nie widziałem - I z kim rozmawiasz? - dopytywałem się.
- Z nikim Damonie
- Eleno znam cie już wystarczająco by wiedzieć kiedy kłamiesz. Kochanie miałaś mi ufać
- I ufam
- Więc powiedz o co tu przed chwilą chodziło
- Katherine – powiedziała, spoglądając na mnie niepewnie – podsłuchiwała nas.
- Co Katrina tu była ?
- Tak
- Co ci powiedziała ?
- Że wkrótce zajmie moje miejsce
- Eleno ona nigdy nie zdoła zająć twojego miejsca
- Wiem Damonie – odpowiedziałam wiedziałam że Damon mnie kocha i nie widzi we mnie Katriny ale jej słowa miały inne znaczenie to nie Damon był jej celem ale ja, to na mnie polowała gdyby się mnie pozbyła miała by ich obu a nie tylko Stefana. Postanowiłam na razie nie mówić o tym Damonowi to była moja walka, walka o miłość mojego życia.
C.D.N.



PS. WIEM ŻE ROZDZIAŁ KRÓTKI ALE WŁAŚNIE TAK CHCIAŁAM GO ZAKOŃCZYĆ, Z NUTKĄ TAJEMNICY BO CZY KATHRINIE UDA SIĘ ZAJĄĆ MIEJSCE ELENY DOWIECIE SIĘ W NASTĘPNYM ROZDZIALE. 

czwartek, 5 września 2013

WAŻNE

WAŻNE

Moi drodzy czytelnicy, na blogu istnieje taka zakładka jak "Informacje dla czytelników" i proszę byście tam w komentarzach pytali mnie o wszystko co dotyczy opowiadania i bloga obiecuje że odpowiem na każde zadane tam pytanie. Zaś w komentarzach pod rozdziałami komentujcie jedynie rozdział i bloga.

piątek, 30 sierpnia 2013

PODZIĘKOWANIA

WSZYSTKIM KTÓRZY POMAGALI MI PRZY ROZDZIALE 9 SKŁADAM NAJSERDECZNIEJSZE PODZIĘKOWANIA.

ROZDZIAŁ 9: Co pisze nam los?





Boję się tylko tego, że mogę cię stracić.
Stephenie Meyer „Zmierzch”



[Damon:]

Siedziałem właśnie na krześle w sypialni trzymając Elenę za rękę i czuwając nad nią minęły 3 dni od wypadku a ona jeszcze się nie obudziła, czasem wykrzykiwała coś co w ogóle nie miało sensu.
- Nie! Dlaczego to robisz? Zostaw nas w spokoju! Stefan ci nie daruje i ja też! Kocham go, zabij mnie nie jego! Kocham cie Damon! Nie opuszczaj mnie!
Gdy nagle obudziła się i spojrzawszy na mnie rzuciła mi się w ramiona krzycząc
- Błagam nie zostawiaj mnie-Eleno - odetchnąłem z ulgą - Martwiłem się o Ciebie.
- Przepraszam Damonie. Wybacz. Błagam, nie zostawiaj mnie! - krzyczała przez łzy , wciskając paznokcie w moje ramiona.
- Ćśśś, Eleno, jestem tu i nigdzie się nie wybieram. - Wyznałem, kołysząc ją w ramionach. Po chwili brunetka uspokoiła się. -obiecaj! - krzyczała - a ja obiecam że już zawsze będę ci ufać....
- No dobrze dobrze obiecuję ,ale dlaczego ci na tym tak zależy.
- Nie mogę cię stracić jesteś moim życiem, a przez naszą zazdrość wszystko zniszczyliśmy
- Cóż nic nie poradzę na to że tak bardzo cię kocham - powiedział uśmiechając się
- Eleno...- zacząłem niepewnie - Eleno, to ja powinienem Cię przeprosić. Gdy mnie pocałowałaś, powinienem był zareagować. Nigdy sobie tego nie wybaczę.
- To nic. - uśmiechnęła się słabo.
- Pamiętasz, kto Ci to zrobił? - zapytałem.
- Jak przez mgłę. - wyznała, jeszcze bardziej wtulając się we mnie. - Było ciemno, ledwo co widziałam czubek własnego nosa. Ale... - zamyśliła się na moment - O mój Boże. - wyjąkała po chwili, a w jej oczach na powrót stanęły łzy.
- Pamiętasz? Powiedz. - już czułem, że ten, kto to zrobił słono za to zapłaci.
- Myślę...Myślę, że to była...Katherine. - wydusiła w końcu. Nie mogłem uwierzyć własnym uszom. Znowu ona?! Czego chciała od Eleny?! Złość, z chwili na chwilę, wzrastała w siłę. Zabiję ją, pomyślałem.
- Zapłaci za to. - mruknąłem do Eleny. - Ale teraz musisz napić się krwi. Jesteś osłabiona. - powiedziałem stanowczo i wstałem. skierowałem się do lodówki i wziąłem jedną, ostatnią torebkę z krwią która została. Muszę uzupełnić zapasy, zanotowałem w myślach, po czym jak najprędzej wróciłem do Eleny.


[Elena:]

Kiedy Damon poszedł po krew ja rozmyślałam nad słowami Kariny która wbijając kołek w moją pierś, powiedziała „Bracia Salvatore należą tylko do mnie” rozumiałam że kocha Stefana i chce go mieć na własność ale co do Damona nie rozumiałam jej czego ona od niego chce przecież nawet go nie kocha, Damon zawsze był dla niej tylko zabawką, za to ja naprawdę go kocham zawsze kochałam i jeśli znów Katrin się pojawi będę walczyć o Damona ale puki co nie mogę powiedzieć Damonowi czego naprawdę chciała Katrin. Nagle moje rozmyślenia przerwał odgłos otwierających się drzwi sypialni.
- Można – zapytał obcy kobiecy głos
- To zależy jeśli planujesz odebrać mi faceta bo jeśli tak to lepiej się wynoś puki ci życie miłe – powiedziałam złośliwie
- Więc dobrze trafiłam to ty jesteś tą słynną Eleną jestem Sammuer
- To znaczy ? Co masz na myśli mówiąc słynną
- Nie bój się Damon jest twój jeszcze nigdy nie widziałam „TAK” zakochanego faceta, odkąd się z nim znam w kółko mówi o tobie -powiedziała podkreślając słowo TAK po czym dodała – zaufaj mu
- Jemu ufam tobie nie, dość mam na dziś suk które chcą mi odebrać sens mojego istnienia – nagle do sypialni wszedł Damon
- Widzę że już się poznałyście – powiedział Damon widząc nas razem
- Tak – odparłam po czym wstałam i namiętnie pocałowałam Damona było to trochę pokazowe ale chciałam by Sammuer wiedziała do kogo należy ten przystojniak
- To ja już pójdę – powiedziała cicho chichocząc po czym wyszła z sypialni
- Wow co to było? - zapytał Damon odrywając się ode mnie

- Jak to co pocałunek – odpowiedziałam patrząc mu w oczy -poza tym chciałam by wszystko było jasne powiedziałam on zaś słysząc te słowa uśmiechną się po czym mnie pocałował.


[Damon:]

Wracałem właśnie do sypialni gdy usłyszałem rozmowę Eleny z Summer gdy usłyszałem jak Elena grozi Summer postanowiłem na chwile się zatrzymać i posłuchać co będzie dalej
Jeszcze nigdy nie słyszałem ,żeby była tak zazdrosna. To było dziwne ,ale też niesamowite. Miałem pewność ,że mnie kocha i nie zależy jej na Stefanie. Nawet nie sądziłem że Elena może się tak do kogoś odezwać ,a zwłaszcza broniąc mnie. Imponowała mi tym ,ale zacząłem się niepokoić ,że w każdej chwili mogła się rzucić na Summer. Postanowiłem wejść do pokoju ,aby zapobiec dalszej kłótni. Otworzyłem drzwi i ,kiedy to zrobiłem Elena podeszła do mnie i zaczęła mnie namiętnie całować. Gdy się od siebie oderwaliśmy udałem zaskoczenie i zapytałem jej co to miało być odpowiedziała że pocałunek lecz i tak domyślałem się ,że chce pokazać kim ona jest dla mnie.
-przyniosłem ci coś – powiedziałem machając Elenie przed oczami szklanka krwi ona zaś tylko wyciągnęła rękę i wyrwawszy mi szklankę od razu ją opróżniła
- Dziękuje -odpowiedziała po czym odwróciła się kierując w stronę łazienki
- A ty gdzie się wybierasz
- Pod prysznic – odpowiedziała
- Ej a gdzie nagroda za fatygę? To na darmo chodziłem? - zapytałem


[Elena:]

Gdy Damon zapytał o swoją nagrodę wpadłam na diabelski pomysł podeszłam do niego i spojrzałam mu głęboko w oczy powoli zbliżałam swoje usta do jego czułam jak napięcie między mną a nim wzrasta, gdy już dzieliło nas 5 mm. Przekręciłam głowę i szepnęłam mu do ucha
- Jeśli chcesz swoją nagrodę ? Chodź ze mną. - po czym po prostu odwróciłam się i poszłam do łazienki znałam go jak nikt inny wiedziałam że zaraz się zjawi. Gdy powoli kończyłam się rozbierać i już miałam wchodzić do kabiny byłam zaskoczona że Damona wciąż nie ma gdy nagle poczułam na swoich biodrach silne dłonie Damona.
- Coś długo cię nie było – powiedziałam gdy poczułam jego usta na swojej szyi, nawet nie wiedziałam kiedy oboje staliśmy pod prysznicem.
Rankiem obudziły mnie promienie słońca wpadające przez okno lecz Damona przy mnie nie było za to na poduszce obok leżała gałązka bzu były to moje ulubione kwiaty uśmiechnęłam się na ten widok mimo iż Damon nigdy nie dawał tego po sobie poznać był romantykiem, lecz oprócz kwiatu była tam także kartka z napisem:

Kochanie jeśli to czytasz to znacz że spóźniłem się by móc obudzić się przy tobie i móc trzymać cię w ramionach przepraszam cie ale musiałem wyjść z Summer do lasu by wreszcie zacząć ją uczyć jak zapanować nad głodem i żądzą zabicia by nikogo nie skrzywdziła postaram się wrócić gdy jeszcze będziesz spać byś mogła się obudzić w moich ramionach kocham nad życie cię twój osiołek ;) D. ”

O nie ! Tylko nie to! - wykrzyknęłam i w tym momencie do pokoju wpadł Stefan
- Elena? Co się stało
- Damon jest sam z Sammuer
- A ty jesteś zazdrosna i mu nie ufasz
- Ufam zresztą to nie twoja sprawa, mógłbyś wyjść bym mogła się ubrać
- Ależ Eleno i tak już wszystko widziałem
- Wiem ale z nami koniec więc wyjdź proszę
- Jak chcesz - powiedział po czym wyszedł, jak tylko Stefan wyszedł z sypialni rozczesałam włosy i nawet nie robiąc makijażu ubrałam jakieś ciuchy i zbiegłam po schodach mijając Stefana kierowałam się w stronę wyjścia gdy byłam już tuż przy drzwiach do domu wszedł Damon z Summer żartowali i śmiali się w najlepsze. Byłam w szoku jak on mógł czułam nie tylko zazdrość ale przede wszystkim strach bałam się o niego w końcu polowała na niego Katrin a on bawi się w najlepsze i to z inną.
- Witaj księżniczkopowiedział jakby nigdy nic
- Kompletny kretyn ! – krzyknęłam po czym go spoliczkowałam i ze łzami w oczach uciekłam do sypialni


[Damon:]

- Eleno?! Co się stało? - krzyknąłem za nią nie wiedziałem co jest grane natychmiast pobiegłem do Eleny by dowiedzieć się o co chodziło
- Elena ? Co się dzieję ? - zapytałem wchodząc do sypialni
- Jak mogłeś mi to zrobić? - krzyczała
- Ale co? Co takiego zrobiłem?
- Co?, Kretynie ona w każdej chwili może się zjawić i cię zabić, a ja nie mogę znów cie stracić nie potrafię żyć bez ciebie
- Eleno Summer nic mi nie zrobi, i nie bądź taka zazdrosna
- Nie jestem zazdrosna ufam ci i nie chodzi o Sammuer, boże ale z ciebie kretyn ta suka na ciebie poluje a ty sam wychodzisz z niedoświadczoną wampirzycą, a gdyby coś ci się stało.
- Chwila, chwila kto na mnie poluje.
- A jak myślisz? Katrin ona wróciła i powiedziała że bracia Salvatore należą tylko do niej i woli cię zabić, nisz pozwolić byś był z jej sobowtórem.
- Dlaczego mi od razu nie powiedziałaś
- A jak myślisz? Znam cie jak nikt inny i wiem jaki potrafisz być porywczy od razu byś pobiegł jej szukać. - wykrzyknęła byłem w szoku jeszcze tego mi brakowało jakbym nie miał dość kłopotów.


C.D.N.

Zawiadomienie

Już dziś koło godziny 21:00 pojawi się pierwszy rozdział na tym blogu. Serdecznie zapraszam i proszę o szczere komentarze w najbliższym czasie, rozdziały będą pojawiać się 2 razy w tygodniu. UWAGA BĘDZIE NIEWIELKIE  OPUŹNIENIE ALE ROZDZIAŁ NA 100% DZISIAJ

czwartek, 29 sierpnia 2013

wtorek, 20 sierpnia 2013

C.D.N.

JUŻ WKRUDCE !!! a na raze zapraszam na 1 cześć tego opowiadania http://damon-and-elena.bloog.pl/

Obserwatorzy