WITAM
W RAMACH PRZEPROSIN ZA TAK DŁUGĄ NIEOBECNOŚĆ DODAJE ROZDZIAŁ
KTÓRY JEST WYJĄTKOWO DŁUSZY NIŻ TE CO DODAJE ZAWSZE MAM NADZIEJE
ŻE SIĘ WAM SPODOBA. ZAPRASZAM DO CZYTANIA I PROSZĘ O KOMENTARZE.
POZDRAWIAM AUTORKA. :)
„W
zemście i w miłości kobieta jest większym barbarzyńcą niż
mężczyzna”
Fryderyk
Nietzsche
ELENA:
Minęły
już prawie dwa tygodnie a Katherine wciąż zajmowała moje miejsce
a ja zaczęłam już wątpić w to że Damon mnie szuka lub że w
ogóle się zorientował że to nie ja tylko Katrina gdyby się
zorientował odnalazł by mnie, a może mu po prostu z nią dobrze
chodź tak niedawno mówił przecież że to ja jestem tą jedyną,
że to mnie pragnie, nie jej. Wierzyłam w to, wierzyłam w nas i
naszą miłość, lecz gdy przychodziła kat by wyciągnąć ode mnie
informacje np. o tym kim jest Summer a przy okazji chcąc mi dopiec
opowiadała jaką to namiętną noc spędziła z Damonem chciałam
wierzyć że kłamie lecz im dłużej Damona nie było tym bardziej
zaczynałam wierzyć w słowa Katrin.
DAMON:
Miesiąc
później:
Z
każdym dniem Elena zachowywała się inaczej, jej pocałunki nie
były czułe, delikatne a zarazem namiętne tylko dzikie, zachłanne
upodobniała się do kat choć przecież już jej mówiłem „to
mojej Eleny pragnę a nie Katherine”, więc zaczęło mnie to
niepokoić, dlatego postanowiłem coś sprawdzić.
-
Eleno?
-
Tak ?
-
Summer już kończy szkolenie więc co powiesz na to byśmy wybrali
się na wycieczkę, tak na jakieś 2 tygodnie.
-
A Dokąd?
-
Może tam gdzie poprosiłem cię o rękę co ty na to?
-
Nie wiem Damonie
-
Nie chciałabyś?, pomyśl 2 tygodnie sami na Florydzie? - zapytałem
podchodząc do niej
-
Tak było by cudownie ale co ze szkołą znowu mam olać tyle zajęć
– po tych słowach już byłem pewien na 100% że to nie Elena
natychmiast przydusiłem Kat do ściany by wydusić z niej gdzie jest
Elena.
-
Gdzie jest Elena
-
Kochanie co robisz to ja Elena
- Nie udawaj Kat to nie na Florydzie poprosiłem Elenę o rękę –
ona na te słowa tylko się szyderczo zaśmiała
-
Zapytam jeszcze raz GDZIE JEST ELENA?!
- Po co ci ona? ze mną ci lepiej, bo chyba nie powiesz że wczorajsza
noc ci się nie podobała? Co kotku?
- Nie nazywaj mnie tak gdzie Elena pytam po raz ostatni – krzyknąłem
wciąż przyduszając ja do ściany
- W opuszczonym domku w lesie – powiedziała słabym głosem
– Zaprowadzisz
mnie tylko żadnych sztuczek inaczej pozwolę ci się usmażyć
zagroził zabierając jej bransoletkę chroniącą ją przed słońcem
mieli 3 godziny do wschodu słońca więc miał pewność że kat
zaprowadzi go we właściwe miejsce. Po chwili dodał - a to nie
należy do ciebie – Powiedział zerwawszy z jej szyi naszyjnik
należący do Eleny i zabrawszy Katherine pierścionki Eleny.
- A teraz idziemy – krzyknąłem wściekły popychając ją i
prowadząc w stronę auta po godzinie byliśmy już na miejscu
- To tutaj, a teraz oddaj mi bransoletkę !
- O nie najpierw chce zobaczyć Elenę
- Jest w piwnicy
- Więc co tak sterczysz ruszaj – krzyknąłem popchnąwszy ją do
przodu
ELENA:
Nie
wiem ile już minęło czasu od mojego porwania gdyż nie miałam już
nawet sił by liczyć dni ponieważ ostatni ras posiliłam się w
dzień który zostałam porwana przez Katrin przy życiu utrzymywała
mnie tylko myśl o Damonie, może właśnie dlatego wydawało mi się
że słyszę jego głos. Nagle ujrzałam go jak wpada do celi
klękając przy mnie i biorąc mnie w ramiona, lecz nie wierzyłam że
on tu jest naprawdę „to tylko omamy” pomyślałam gdyż to było
bardziej prawdopodobne starałam się być realistką gdyż mimo iż
tylko myśl o nim trzymała mnie przy życiu to już moja nadzieja na
jego pojawienie się wygasła.
DAMON:
Gdy
tylko wbiegłem do lochu ujrzałem Elenę leżącą na posadce była
bardzo słaba.
-
Boże coś ty jej zrobiła – krzyknąłem na Katherine –
kochanie obudź się - szepnąłem czule do Eleny biorąc ją w
ramiona lecz ona wciąż wydawała się być nieprzytomna wziąłem
więc ją na ręce i wyniosłem z piwnicy gdy położyłem ja
wygodnie na jakiejś kanapie rzuciłem Katrinie bransoletkę i grożąc
kazałem wynosić się z naszego życia
- Masz ! - krzyknąłem rzucając Katherine pod nogi jej bransoletkę –
i jeśli ci życie miłe to lepiej się stąd wynos i więcej nie
pokazuj się nam na oczy bo przysięgam że jeśli następnym razem
cie tylko zobaczę to zabije – krzyknąłem wściekły i po chwili
już jej nie było. Gdy kucnąłem przy Elenie starałem się ja
obudzić lecz była za słaba wiedziałem że musi się szybko
pożywić dlatego nadgryzłem swój nadgarstek i podałem jej.
- Pij Eleno musisz mieć siłę – szepnąłem ona powoli wgryzła się
w mój nadgarstek i zaczęła pić nagle jej wampirza natura wzięła
górę co sprawiło że zaczęła to robić coraz zachłannej mocniej
wbijając kły w mój nadgarstek.
-
Eleno wystarczy – powiedziałem czując że słabnę – wystarczy!
- krzyknąłem wyrywając jej swój nadgarstek
- O boże Damon – krzyknęła przerażona – co ja zrobiłam?!
ELENA:
- To nic – szepną
- Nieprawda prawie cie zabiłam
- Po prostu masz apetyt ;)
- Nie żartuj sobie
- Zapomnijmy o tym i chodźmy z stąd
- A tak pro-po skąd się tu wziąłeś i gdzie...
- ...Katrin?
- dokończył za mnie
- Tak
- Uciekła a ja przybyłem uratować moją księżniczkę –
powiedział uśmiechając się i delikatnie gładząc mnie po
policzku, po czym poszliśmy do auta by móc wrócić do domu. Kiedy
już byliśmy na miejscu ja poszłam do sypialni Damona a on po krew
dla nas obojga gdyż ja jeszcze nie byłam w pełni najedzona a
Damon tez był slaby przez mój napad żądzy krwi. Kiedy go nie było
myślałam o tym jak go zapytać czemu tak długo mu zeszło
odnalezienie mnie i czy naprawdę on i Katherine byli ze sobą w ten
sposób o jakim ona mówiła bo przecież nie mogę od tak go teraz
zapytać „spałeś z Katrin?” z moich rozmyślań wyrwał mnie
odgłos kroków Damona, gdy wszedł do pokoju od razu zauważyłam że
trzyma w reku tylko jedną szklankę krwi.
- A gdzie twoja porcja? - zapytałam
- Już wypiłem
- A no tak widzę – powiedziałam uśmiechając się i całując
kącik jego ust w którym miał jeszcze pozostałości po swojej
porcji. Gdy już się od niego oderwałam, wypiłam krew którą
przyniósł mi Damon po czym postanowiłam wziąć kąpiel by się
trochę zrelaksować więc bez słowa ruszyłam w stronę łazienki.
- A ty dokąd - zapytał nagle pojawiając się przede mną.
- Idę wziąć kąpiel – odpowiedziałam
- I tak po prostu mnie tu zostawisz?
-Wiesz
dość długo siedziałam sama w celi więc może... - szepnęłam mu
do ucha przegryzając jego płatek po czym nie dokańczając zdania
wyminęłam go i ruszyłam w stronę łazienki po drodze zrzucając
ciuch gdy byłam już tylko w samej bieliźnie odwróciłam się i
kiwając palcem dokończyłam myśl – no co tak sterczysz ? - A
zresztą zostań ja chcesz. - powiedziałam patrząc na
znieruchomiałego Damona, machnęłam ręką i weszłam do łazienki
gdy tylko odkręciłam wodę poczułam jak mnie obejmują jego silne
ramiona a usta błądzą po mojej szyi uśmiechnęłam się na samą
myśl że mam go znów przy sobie.
Gdy
już siedzieliśmy w wanie, cieszyłam się z jego bliskości ale
pewne pytania wciąż nie dawały mi spokoju więc postanowiłam że
zadam teraz jedno z nich.
-
Damonie mam pytanie
- Słucham ?
- Jak
poznałeś że to Katrin a nie ja? I dlaczego to zajęło ci aż
tyle?
- To są dwa pytania Eleno
- Proszę
powiedz
- Ok a więc odpowiedz na pierwsze pytanie to zdradziły ją trzy
rzeczy.
Pierwsza to pocałunek za spóźnienie się, od ciebie dodatkowo bym
najprawdopodobniej jeszcze oberwał – słysząc to zaśmiałam się.
Drugą
rzeczą jest TO – powiedział gładząc mój tatuaż na moim prawym
barku po czym go ucałował.
A trzecia nie wiedziała gdzie poprosiłem cie o rękę –
powiedział po czym mnie pocałował a odpowiedz na drugie twoje
pytanie to po prostu chciałem mieć 100% pewność.
A
teraz ja mam pytanie Eleno
- No dobrze
- Kiedy
końcu powiesz mi co to za inicjały – zapytał gładząc mój
tatuaż na którym widniały litery
N.D.D.S.
- Jak na to
zasłużysz
- Proszę
Eleno – powiedział robiąc tą swoją minkę która
zawsze tak mnie bawiła – dobrze powiem ci ale najpierw stąd
wyjdziemy bo woda robi się już chłodna. Powiedziałam wychodząc i
owinąwszy się ręcznikiem ruszyłam do sypialni a za mną podążył
Damon.
- Cholera gdzie moje ubrania ! - krzyknęłam widząc że w szufladach
komody nie ma ani jednej mojej rzeczy zamiast tego były tam same
ubrania Katrin które nie były w moim guście jak dla mnie były
zbyt śmiałe i seksowne Damon widząc mój
szok tylko się zaśmiał
i rzucając mi swoja
koszule krzyną
- Łap w tym ci najładniej
- Tak chyba nie mam wyjścia szepnęłam - po czym dodałam - tylko
mam nadzieje że tego też nie wywaliła - powiedziałam wyciągając
z mojej torby która była w szafie dość małe białe pudełko
Damon zdziwiony spojrzał na mnie chyba nie wiedział że w mojej
torbie może kryć się coś takiego
- Co to? - zapytał widząc jak wyciągam je z torby z
uśmiechem
- Zobaczysz na pewno ci się spodoba - wzięłam pudełko i koszule
Damona po czym ruszyłam z powrotem do łazienki zamykając się w
niej. otworzyłam pudełko z którego wypadła bardziej niż się
spodziewałam seksowna czarna bielizna i mała karteczka na której
widniał napis „Miłej rozmowy i godzenia się ;) Bonnie PS. Niech
cię od razu nie zje :)” Po
Caroline bym się tego spodziewała ale BONNIE! W tym właśnie
momencie już wiedziałam co za chwile się stanie mimo to ubrałam
bieliznę i koszule lecz
nie miałam jeszcze odwagi wyjść stanęłam
przed lustrem i rozmyślałam „Boże
czego ja się boje to tylko Damon przecież jeszcze przed chwila
siedziałam z nim naga w wannie ale jak mnie w tym zobaczy sex
murowany poza tym wyglądam w tym jak ta suka Katrin co prawda po
wyjściu stąd i tak bielizna
będzie w strzępach ale
nie chce kochać się z nim kiedy zobaczy mnie w tym czymś jeszcze
coś mnie napadnie i zadam mu to pytanie na które nawet nie wiem czy
chce znać odpowiedz. Nie! Co ja wygaduje to pewnie dlatego że nie
robiłam z nim tego chyba już więcej jak miesiąc temu. Dobra
idę to przecież tylko Damon mój Damon, mam nadzieje że nie
wyszłam z wprawy” już
miałam wychodzić gdy uświadomiłam sobie że wszystkie swoje myśli
wypowiadałam na głos a on przecież jest tuż obok no to wpadłam.
„To nic nie szkodzi”,
podniosłam się na duchu
i biorąc głęboki wdech
i wyszłam starając się nie okazywać nerwów.
DAMON:
Gdy
Elena była w łazience ja założyłem spodnie i położyłem się
na łóżko czekając na nią nagle usłyszałem jak mówi coś sama
do siebie wiem że nie powinienem słuchać ale chęć dowiedzenia
się czemu tak długo nie wychodzi była większa więc wytężyłem
słuch i to co usłyszałem dość mocno mnie zaskoczyło.
„Boże
czego ja się boje to tylko Damon przecież jeszcze przed chwila
siedziałam z nim naga w wannie ale jak mnie w tym zobaczy sex
murowany poza tym wyglądam w tym jak ta suka Katrin co prawda po
wyjściu stąd i tak bielizna
będzie w strzępach ale
nie chce kochać się z nim kiedy zobaczy mnie w tym czymś, jeszcze
coś mnie napadnie i zadam mu to pytanie na które nawet nie wiem czy
chce znać odpowiedz. Nie! Co ja wygaduje to pewnie dlatego że nie
robiłam z nim tego chyba już więcej jak miesiąc temu. Dobra
idę to przecież tylko Damon mój Damon, mam nadzieje że nie
wyszłam z wprawy”
Chwile
potem usłyszałem jak Elena wychodzi z łazienki gdy tylko ją
zobaczyłem zamurowało mnie po chwili podszedłem do niej i
kłaniając się wziąłem jej dłoń i ucałowałem mówiąc
- Panienko Gilbert wygląda panienka niebezpiecznie seksownie
- Jeśli to komplement to dziękuję Panie Salvatore. - powiedziała
cicho chichocząc co znaczyło że chyba coraz mniej się denerwuje
więc pocałowałem ją delikatnie lecz namiętnie.
ELENA:
Pocałunek
Damona sprawił że zapomniałam o wszystkich obawach a strach przed
tym że zrobię coś nie tak znikł, tak bardzo za nim tęskniłam i
tak bardzo chciałam się teraz znaleźć w jego ramionach.
- Kochaj
się ze mną Damonie – szepnęłam mu do ucha na te słowa Damon
tylko się uśmiechną po czym spojrzał na mnie i obracając mnie do
siebie plecami ponownie pogładził mój tatuaż mówiąc
- Najpierw
powiedz mi co to znaczy – słysząc te słowa ponownie
zachichotałam po czym odpowiedziałam na jego pytanie
- To
nie są inicjały Damonie, no przynajmniej połowa to nie inicjały
- Co
masz na myśli ?
- Kochanie
te litery oznaczają „Należę Do Damona Salvatore” -
słysząc to Damon uśmiechną się szeroko po czym ponownie mnie
pocałował i nim minęła minuta już byliśmy w łóżku kochając
się. C.D.N.
dobrze,że Damon się zorientował mam nadzieję,że długo jej nie zobaczymy
OdpowiedzUsuń