niedziela, 13 kwietnia 2014

Rozdział 16: Powrót ukochanej





Lubimy wracać w miejsca, gdzie spotkało nas coś dobrego,
gdzie spotkaliśmy kogoś ważnego dla nas.
Lubimy te powroty, bo stale mamy nadzieję, że ktoś lub coś jeszcze na nas tam czeka”.
Autor Nieznany


DAMON:
Tej nocy znów śniła mi się Elena o dnia w którym odeszła śni mi się ona co noc to piękny sen. sen o tym jak ponownie staje w moich drzwiach i mówi ze mi wybacza i ze wciąż mnie kocha i pragnie być ze mną a potem nagle z jej oczu płyną łzy i właśnie wtedy się budzę. Ach jak bardzo chciałbym by ona naprawdę stanęła w moich drzwiach i wymówiła te dwa słowa, by powiedziała „kocham cie”

***

Nie mogłem uwierzyć że właśnie trzymam Elenę w ramionach a ona prosi mnie bym jej wybaczył choć to ja powinienem ją prosić o wybaczenie, a nie ona mnie lecz nagle odskoczyła ode mnie jak oparzona mówiąc coś czego nie rozumiałem - „Przepraszam nie powinnam była wracać ułożyłeś sobie życie” – powiedziała i ze łzami w oczach po czym pocałowała mnie w policzek i szepnęła - bądź szczęśliwy zawsze będę cie kochać i proszę wybacz mi” po czym uciekła chciałem za nią pobiec lecz zobaczyłem jak z płaczem wpada w ramiona jakiegoś blondyna.
Natychmiast odwróciłem by zobaczyć co takiego sprawiło że Elena nagle uciekła. Gdy spojrzałem w kierunku w którym wcześniej spojrzała Elena, cała sytuacja nabrała sensu gdyż Elena zobaczyła mnie prawie na wpół nagiego i jakąś dziewczynę którą okazała się być Jasmine wyglądamy tak jakby przerwano nam właśnie początek szalonego seksu a na dodatek Jasmin zwróciła się do mnie pieszczotliwie.
- cholera coś ty zrobiła Jasmin – krzyknąłem na dziewczynę po czym wziąłem kluczyki od auta i ruszyłem w pogoń za miłością mojego życia.

***

Most Wickery

ELENA:
Gdy tylko wsiadłam z powrotem do auta Jace spojrzał na mnie i ze współczuciem w glosie zapytał czy wszystko jest ok
- Eleno w porządku?
- Tak, jest w porządku jedzmy już – powiedziałam gdy tylko Jace zaczął ruszać drogę zajechało nam tak dobrze znane mi auto
- Damon ! Cholera jasna co ty wyprawiasz! - krzyknęłam wysiadając z auta
- Nie pozwolę ci znów odejść
- Przecież ułożyłeś sobie życie masz dziewczynę widziałam
- Nieprawda ty nic nie rozumiesz Jasmin jest moją przyjaciółka, a przynajmniej była nią do dzisiejszego ranka
- Naprawdę wyglądało to nieco inaczej
- Eleno dla mnie zawsze byłaś tylko ty, tylko ciebie kocham i od momentu gdy zniknęłaś czekałem na twój powrót więc błagam cie nie rób mi znowu tego, nie porzucaj mnie kochanie. Jesteś dla mnie wszystkim, zawsze liczyłaś się dla mnie tylko i wyłącznie ty nawet nie wiesz jak bardzo tęskniłem. - gdy Damon to wszystko mówił zobaczyłam w jego oczach niewyobrażalny ból i strach, strach przed tym że znów mnie utraci on naprawdę wciąż mnie kochał tak samo jak ja jego więc bez zastanowienia podeszłam i wpiłam się w jego usta.

DAMON:
Gdy tylko Elena mnie pocałowała byłem pewien że mam jeszcze szanse na to by została ze mną kiedy się od siebie oderwaliśmy zapytał mnie o coś co mnie nieco zaskoczyło
- Wiec wciąż mam u ciebie szanse? Naprawdę mi wybaczysz to że tak odeszłam?
- Och, kochanie nie mam ci czego wybaczać a raczej to ja powinienem prosić cie o wybaczenie gdybym nie zdradził cie z Katherine cała ta sytuacja nie miała by miejsca to moja winna że odeszłaś.
- Kocham cie Damonie
- Ja ciebie też Eleno a tak swoja drogą to możesz mi powiedzieć co to za facet się na nas gapi


ELENA:
- No tak zapomniałam o Jacem, chodź chce byś go poznał tylko bądź miły Jace uratował mi życie. - powiedziałam biorąc Damona za rękę i idąc w kierunku mojego auta przy którym stał Jace.
- Damonie to jest Jace, Jace to właśnie Damon
- Ten Damon? - zapytał patrząc się na mnie
- Tak ten – powiedział do Jacea
- Damon Salvatore we własnej osobie miło mi poznać – powiedział Damon wyciągając do niego rękę na powitanie
- A mnie nie – burkną Jace pod nosem krzyżując ręce na piersi po czym dodał – raczej chętnie bym ci przywalił
- Nie ma co Eleno bardzo miły ten twój bohater – powiedział Damon chowając rękę do kieszeni
- A ja już wiem czemu od ciebie odeszła
- Lepiej uważaj co mówisz nawet nie wiesz kim ja jestem, ze mną się nie zadziera
- Wiem aż za dobrze, takich jak ty zabijam z 15 w ciągu nocy gdyby nie Elena już byś był trupem
- Przestańcie! - krzyknęłam wyprowadzona z równowagi. Dlaczego oni muszą zachowywać się jak dzieci ? Mam już dość tego wszystkiego, nie panuje nad niczym.
- Eleno ty naprawdę chcesz do niego wrócić? – zapytałem odciągając Elenę na bok
- Tygrysie wiem co ci obiecałam ale go kocham proszę cie wybacz mi ale muszę spróbować to naprawić jeśli mi i Damonowi się nie uda to masz moje słowo że spełnię obietnice.
- Dobrze trzymam cie za słowo moja smerfetko
- Ej mówiłam ci coś, lepiej uważaj bo z tygrysa zrobi się tygrysek. - słysząc to jace uśmiechną się podejrzanie ale ja znałam ten uśmiech i wiedziałam co oznacza
- O nie, nie odważysz się, a zwłaszcza przy nim – dodałam wskazując na Damona gdyż takie droczenie się z Jacem zawsze kończyło się tym ze stawałam się ofiarą jego łaskotek i lądowaniem w jego ramionach
- A założysz się.
- Daj spokój proszę cie
- No dobrze ale następnym razem tak łatwo ci nie daruje
- A ty tygrysie pamiętaj że jednego łowce już załatwiłam ty możesz być następny
- Wcale się ciebie nie boje
- A powinieneś
- Ach będę za tobą tęsknił – powiedział wzdychając i smutno się uśmiechając pogładził mnie po policzku
- Więc nie wyjeżdżaj jeszcze, zostań ze mną w Mistic Falls chociaż na jakiś czas, proszę wciąż cie potrzebuje tylko ty mnie teraz rozumiesz
- Eleno teraz masz Damona
- Tak to prawda, ale to nie to samo on nie wie o mnie tego co ty – powiedziałam po czym zbliżyłam się do Jecea i szepnęłam mu do ucha – oraz nie wie co się wydarzyło w Nowym Yorku
- Fakt to prawda – powiedział uśmiechając się i porozumiewawczo spoglądając mi w oczy
- Wiec? Zostaniesz? -zapytałam robiąc przy tym błagalne oczka które zawsze na niego działały
- Eh... jesteś niemożliwa, no dobrze ale nie na bardzo długo jestem potrzebny Isabel i Alecowi w Nowym Yorku
- Dziękuje – powiedziałam i przytuliłam się do Jacea, nagle usłyszeliśmy odchrząkniecie Damona więc natychmiast odskoczyłam od Jacea – więc jak dogadacie się ? - zapytałam Damona i Jacea
- Dobrze Eleno ale robię to tylko dla ciebie - powiedział Jace wyciągając dłoń do Damona na znak zgody Damon zaś tylko spojrzał na mnie i wywracając oczami podał rękę Jacemu gdyż Damonowi nie musiałam nic mówić ponieważ od kiedy go poznałam rozumieliśmy się bez słów.
- Wracajmy już – powiedział Damon obejmując mnie i prowadząc do samochodu już miałam wsiadać lecz nagle zdałam sobie sprawę że gdy wrócę do rezydencji wciąż tam będzie tamta dziewczyna
- Nie Damon ja nie jadę do rezydencji wraz z Jacem przenocuje u siebie albo Caroline. - powiedziałam wyrwawszy się z objęć Damona
- Jak to wraz z Jacem? - zapytał podejrzliwie
- Boże no nie ty znowu zazdrosny nie chodziło mi o to że ja i Jace w jednym łóżku tylko o to że nie zamierzam zamieszkać z tą Jasmin pod jednym dachem, wprowadzę się jak jej tam nie będzie.
- Eleno podejrzewam że jej już tam nie ma a nawet jeśli jest to migiem zniknie – powiedział uśmiechając się
- No dobrze -powiedziałam po czym zwróciwszy się do Jacea dodałam - Jace jedź za nami

Po 10 minutach byliśmy już na miejscu gdy tylko weszliśmy ja zaczekałam iść wraz z Jacem w stronę schodów by zaprowadzić go do jednego z pokoi gościnnych lecz po drodze natknęliśmy się na Jasmine
- O cześć słońce powiedziała podchodząc do Damona a na nas nie zwracając nawet uwagi zachowywała się jakby nas tam w ogóle nie było
- Co ty tu jeszcze robisz? Myślałem że wyraziłem się dość jasno, wynoś się z mojego życia!
- Och kochany daj spokój
- Żądny kochany myślałem że zrozumiałaś że kocham teraz tylko Elenę to co kiedyś nas łączyło już dawno nie istnieje teraz byłaś tylko moją przyjaciółką ale i to zniszczyłaś więc żegnam od dziś w ogóle cię nie znam więc zniknij mi z oczu puki ci życie miłe!. - wykrzykną Damon a Jasmine po chwili znikła ja zaś tylko uśmiechnęłam się do Damona po czym zaprowadziłam Jacea do jednego z pokoi gościnnych po czym sama udałam się do sypialni Damona. Gdy weszłam rozejrzałam się po pokoju w którym zupełnie nic się nie zmieniło i powróciły wspomnienia nagle poczułam jak od tyłu obejmują mnie silne ramiona Damona.
- Tak bardzo tęskniłem – szepną mi do ucha po czym dodał - nawet nie wiesz jak bardzo cie kocham Eleno – odgarną moje włosy i zaczął całować mój kark
- Ja zaś ciężko wzdychając odwróciłam się po czym wpiłam się w jego usta po chwili oderwawszy się od niego podeszłam do drzwi sypialni i zamykając je na klucz odwróciłam się do Damona i podstępnie uśmiechnęłam
- Eleno co ty robisz? – zapytał zdezorientowany ja zaś podeszłam i popchnąwszy go na łóżko odpowiedziałam na jego pytanie
- Zamierzam właśnie pokazać ci jak ja tęskniłam i jak bardzo cię kocham – powiedziałam po czym podeszłam i siadłam na nim okrakiem nachyliwszy się wpiłam w jego usta co było potem chyba każdy wie gdybym miała określić tę noc jednym słowem byłoby to słowo „DZIKA.”
C.D.N.

Obserwatorzy