„Lubimy
wracać w miejsca, gdzie spotkało
nas coś dobrego,
gdzie spotkaliśmy kogoś ważnego dla nas.
Lubimy te powroty, bo stale mamy nadzieję, że ktoś lub coś jeszcze na nas tam czeka”.
gdzie spotkaliśmy kogoś ważnego dla nas.
Lubimy te powroty, bo stale mamy nadzieję, że ktoś lub coś jeszcze na nas tam czeka”.
Autor Nieznany
DAMON:
Tej nocy znów śniła mi się Elena o
dnia w którym odeszła śni mi się ona co noc to piękny sen. sen o
tym jak ponownie staje w moich drzwiach i mówi ze mi wybacza i ze
wciąż mnie kocha i pragnie być ze mną a potem nagle z jej oczu
płyną łzy i właśnie wtedy się budzę. Ach jak bardzo chciałbym
by ona naprawdę stanęła w moich drzwiach i wymówiła te dwa
słowa, by powiedziała „kocham cie”
***
Nie mogłem uwierzyć że właśnie
trzymam Elenę w ramionach a ona prosi mnie bym jej wybaczył choć
to ja powinienem ją prosić o wybaczenie, a nie ona mnie lecz nagle
odskoczyła ode mnie jak oparzona mówiąc coś czego nie rozumiałem
-
„Przepraszam nie powinnam była wracać ułożyłeś sobie życie”
– powiedziała i ze łzami w oczach po czym pocałowała mnie w
policzek i szepnęła - bądź szczęśliwy zawsze będę cie kochać
i proszę wybacz mi” po czym uciekła chciałem za nią pobiec lecz
zobaczyłem jak z płaczem wpada w ramiona jakiegoś blondyna.
Natychmiast
odwróciłem by
zobaczyć co takiego sprawiło że Elena nagle uciekła.
Gdy
spojrzałem w kierunku w którym
wcześniej
spojrzała
Elena, cała
sytuacja nabrała sensu gdyż Elena zobaczyła mnie prawie na wpół
nagiego i jakąś dziewczynę którą
okazała się być Jasmine wyglądamy tak
jakby przerwano nam właśnie początek szalonego seksu a na dodatek
Jasmin zwróciła się do mnie pieszczotliwie.
-
cholera coś ty zrobiła Jasmin – krzyknąłem na dziewczynę po
czym wziąłem kluczyki od auta i ruszyłem w pogoń za miłością
mojego życia.
***
Most
Wickery
ELENA:
Gdy
tylko wsiadłam z powrotem do auta Jace spojrzał na mnie i ze
współczuciem w glosie zapytał czy wszystko jest ok
-
Eleno w porządku?
-
Tak, jest w porządku jedzmy już – powiedziałam gdy tylko Jace
zaczął ruszać drogę zajechało nam tak dobrze znane mi auto
-
Damon ! Cholera jasna co ty wyprawiasz! - krzyknęłam wysiadając z
auta
-
Nie pozwolę ci znów odejść
-
Przecież ułożyłeś sobie życie masz dziewczynę widziałam
-
Nieprawda ty nic nie rozumiesz Jasmin jest moją przyjaciółka, a
przynajmniej była nią do dzisiejszego ranka
-
Naprawdę wyglądało to nieco inaczej
-
Eleno dla mnie zawsze byłaś tylko ty, tylko ciebie kocham i od
momentu gdy zniknęłaś czekałem na twój powrót więc błagam cie
nie rób mi znowu tego, nie porzucaj mnie kochanie. Jesteś dla mnie
wszystkim, zawsze liczyłaś się dla mnie tylko i wyłącznie ty
nawet nie wiesz jak bardzo tęskniłem. - gdy Damon to wszystko mówił
zobaczyłam w jego oczach niewyobrażalny ból i strach, strach przed
tym że znów mnie utraci on naprawdę wciąż mnie kochał tak samo
jak ja jego więc bez zastanowienia podeszłam i wpiłam się w jego
usta.
DAMON:
Gdy
tylko Elena mnie pocałowała byłem pewien że mam jeszcze szanse na
to by została ze mną kiedy się od siebie oderwaliśmy zapytał
mnie o coś co mnie nieco zaskoczyło
-
Wiec wciąż mam u ciebie szanse? Naprawdę mi wybaczysz to że tak
odeszłam?
-
Och, kochanie nie mam ci czego wybaczać a raczej to ja powinienem
prosić cie o wybaczenie gdybym nie zdradził cie z Katherine cała
ta sytuacja nie miała by miejsca to moja winna że odeszłaś.
-
Kocham cie Damonie
-
Ja ciebie też Eleno a tak swoja drogą to możesz mi powiedzieć co
to za facet się na nas gapi
ELENA:
-
No tak zapomniałam o Jacem, chodź chce byś go poznał tylko bądź
miły Jace uratował mi życie. - powiedziałam biorąc Damona za
rękę i idąc w kierunku mojego auta przy którym stał Jace.
-
Damonie to jest Jace, Jace to właśnie Damon
-
Ten Damon? - zapytał patrząc się na mnie
-
Tak ten – powiedział do Jacea
-
Damon Salvatore we własnej osobie miło mi poznać – powiedział
Damon wyciągając do niego rękę na powitanie
-
A mnie nie – burkną Jace pod nosem krzyżując ręce na piersi po
czym dodał – raczej chętnie bym ci przywalił
-
Nie ma co Eleno bardzo miły ten twój bohater – powiedział Damon
chowając rękę do kieszeni
-
A ja już wiem czemu od ciebie odeszła
-
Lepiej uważaj co mówisz nawet nie wiesz kim ja jestem, ze mną się
nie zadziera
-
Wiem aż za dobrze, takich jak ty zabijam z 15 w ciągu nocy gdyby
nie Elena już byś był trupem
-
Przestańcie!
-
krzyknęłam wyprowadzona z
równowagi. Dlaczego oni muszą zachowywać się jak dzieci ? Mam już
dość tego wszystkiego, nie panuje nad niczym.
-
Eleno ty naprawdę chcesz do niego wrócić? – zapytałem
odciągając Elenę na bok
-
Tygrysie wiem co ci obiecałam ale go kocham proszę cie wybacz mi
ale muszę spróbować to naprawić jeśli mi i Damonowi się nie uda
to masz moje słowo że spełnię obietnice.
-
Dobrze trzymam cie za słowo moja smerfetko
-
Ej mówiłam ci coś, lepiej uważaj bo z tygrysa zrobi się
tygrysek. - słysząc to jace uśmiechną się podejrzanie ale ja
znałam ten uśmiech i wiedziałam co oznacza
-
O nie, nie odważysz się, a zwłaszcza przy nim – dodałam
wskazując na Damona gdyż takie droczenie się z Jacem zawsze
kończyło się tym ze stawałam się ofiarą jego łaskotek i
lądowaniem w jego ramionach
-
A założysz się.
-
Daj spokój proszę cie
-
No dobrze ale następnym razem tak łatwo ci nie daruje
-
A ty tygrysie pamiętaj że jednego łowce już załatwiłam ty
możesz być następny
-
Wcale się ciebie nie boje
-
A powinieneś
-
Ach będę za tobą tęsknił – powiedział wzdychając i smutno
się uśmiechając pogładził mnie po policzku
-
Więc nie wyjeżdżaj jeszcze, zostań ze mną w Mistic Falls chociaż
na jakiś czas, proszę wciąż cie potrzebuje tylko ty mnie teraz
rozumiesz
-
Eleno teraz masz Damona
-
Tak to prawda, ale to nie to samo on nie wie o mnie tego co ty –
powiedziałam po czym zbliżyłam się do Jecea i szepnęłam mu do
ucha – oraz nie wie co się wydarzyło w Nowym Yorku
-
Fakt to prawda – powiedział uśmiechając się i porozumiewawczo
spoglądając mi w oczy
-
Wiec? Zostaniesz? -zapytałam robiąc przy tym błagalne oczka które
zawsze na niego działały
-
Eh... jesteś niemożliwa, no dobrze ale nie na bardzo długo jestem
potrzebny Isabel i Alecowi w Nowym Yorku
-
Dziękuje – powiedziałam i przytuliłam się do Jacea, nagle
usłyszeliśmy odchrząkniecie Damona więc natychmiast odskoczyłam
od Jacea – więc jak dogadacie się ? - zapytałam Damona i Jacea
-
Dobrze Eleno ale robię to tylko dla ciebie - powiedział Jace
wyciągając dłoń do Damona na znak zgody Damon zaś tylko spojrzał
na mnie i wywracając oczami podał rękę Jacemu gdyż Damonowi nie
musiałam nic mówić ponieważ od kiedy go poznałam rozumieliśmy
się bez słów.
-
Wracajmy już – powiedział Damon obejmując mnie i prowadząc do
samochodu już miałam wsiadać lecz nagle zdałam sobie sprawę że
gdy wrócę do rezydencji wciąż tam będzie tamta dziewczyna
-
Nie Damon ja nie jadę do rezydencji wraz z Jacem przenocuje u siebie
albo Caroline. - powiedziałam wyrwawszy się z objęć Damona
-
Jak to wraz z Jacem? - zapytał podejrzliwie
-
Boże no nie ty znowu zazdrosny nie chodziło mi o to że ja i Jace w
jednym łóżku tylko o to że nie zamierzam zamieszkać z tą Jasmin
pod jednym dachem, wprowadzę się jak jej tam nie będzie.
-
Eleno podejrzewam że jej już tam nie ma a nawet jeśli jest to
migiem zniknie – powiedział uśmiechając się
-
No dobrze -powiedziałam po czym zwróciwszy się do Jacea dodałam -
Jace jedź za nami
Po
10 minutach byliśmy już na miejscu gdy tylko weszliśmy ja
zaczekałam iść wraz z Jacem w stronę schodów by zaprowadzić go
do jednego z pokoi gościnnych lecz po drodze natknęliśmy się na
Jasmine
-
O cześć słońce powiedziała podchodząc do Damona a na nas nie
zwracając nawet uwagi zachowywała się jakby nas tam w ogóle nie
było
-
Co ty tu jeszcze robisz? Myślałem że wyraziłem się dość jasno,
wynoś się z mojego życia!
-
Och kochany daj spokój
-
Żądny kochany myślałem że zrozumiałaś że kocham teraz tylko
Elenę to co kiedyś nas łączyło już dawno nie istnieje teraz
byłaś tylko moją przyjaciółką ale i to zniszczyłaś więc
żegnam od dziś w ogóle cię nie znam więc zniknij mi z oczu puki
ci życie miłe!. - wykrzykną Damon a Jasmine po chwili znikła ja
zaś tylko uśmiechnęłam się do Damona po czym zaprowadziłam
Jacea do jednego z pokoi gościnnych po czym sama udałam się do
sypialni Damona. Gdy weszłam rozejrzałam się po pokoju w którym
zupełnie nic się nie zmieniło i powróciły wspomnienia nagle
poczułam jak od tyłu obejmują mnie silne ramiona Damona.
-
Tak bardzo tęskniłem – szepną mi do ucha po czym dodał - nawet
nie wiesz jak bardzo cie kocham Eleno – odgarną moje włosy i
zaczął całować mój kark
-
Ja zaś ciężko wzdychając odwróciłam się po czym wpiłam się w
jego usta po chwili oderwawszy się od niego podeszłam do drzwi
sypialni i zamykając je na klucz odwróciłam się do Damona i
podstępnie uśmiechnęłam
-
Eleno co ty robisz? – zapytał zdezorientowany ja zaś podeszłam i
popchnąwszy go na łóżko odpowiedziałam na jego pytanie
-
Zamierzam właśnie pokazać ci jak ja tęskniłam i jak bardzo cię
kocham – powiedziałam po czym podeszłam i siadłam na nim
okrakiem nachyliwszy się wpiłam w jego usta co było potem chyba
każdy wie gdybym miała określić tę noc jednym słowem byłoby to
słowo „DZIKA.”
C.D.N.
Nareszcie wróciła Delena. Rozdział MEGA . <3<3<3<3<3
OdpowiedzUsuńCieszę się,że Damon wyżucił jasminne jestem szczęśliwa,że Elena przekonała tygrysa żeby z nimi został choć nie dziwi mnie jego reakcja chętnie sama bym przywaliła Damonowi pozdrawiam
OdpowiedzUsuń