„...
miłość jest
jak
Feniks, ginąc zamienia się w popiół...
... i jak Feniks, potrafi się odrodzić z popiołu ...
... lecz nim upomnisz się o porzuconą kiedyś miłość...
... nim wyznasz mu, że rozstanie było Twoim błędem...
... pomyśl... czy widziałaś Feniksa odradzającego się na rozkaz ?... ”
... i jak Feniks, potrafi się odrodzić z popiołu ...
... lecz nim upomnisz się o porzuconą kiedyś miłość...
... nim wyznasz mu, że rozstanie było Twoim błędem...
... pomyśl... czy widziałaś Feniksa odradzającego się na rozkaz ?... ”
Autor
Nieznany
DAMON:
Byłem
pewien że Jasmine nie żyje kiedyś ona i ja byliśmy szczęśliwą
parą a potem zaginęła szukałem jej dość długo lecz bez celowo
aż kiedyś dowiedziałem się od kogoś że ona nie żyje długo nie
mogłem pogodzić się z jej śmiercią bo dzięki niej wyleczyłem
się z obsesji na punkcie Katrin. Aż do momentu gdy na mojej drodze
stanęła Elena.
-
Nareszcie cie odnalazłam mam nadzieje że tęskniłeś bo ja bardzo
– powiedziała Jasmine rzucając mi się na szyje i wpijając w
moje usta odwzajemniłem każdy jej pocałunek mimo że serce i umysł
mówiły „opanuj się przecież kochasz Elenę” fakt cieszyłem
się że Jasmine żyje ale musiałem w końcu ją odepchnąć.
-
Nie – powiedziałem twardo odpychając ja od siebie
-
Co ? Damon co się dzieje? - zapytała zbita z tropu
-
Jasmine ja myślałem że nie żyjesz i ułożyłem sobie życie
zakochałem się w innej więc jeśli wróciłaś by być ze mną to
wybacz ale moje serce oddałem już innej kobiecie.
-
Co?! To niemożliwe!
-
Przykro mi Jasmine. Lecz jeśli chcesz, wejdź Elena wyjechała na
jakiś czas więc spokojnie porozmawiamy. - na te słowa Jasmin się
uśmiechnęła i weszła rozmawialiśmy dość długo wspominając
stare dobre czasy. Postanowiliśmy z Jasmine że zostaniemy
przyjaciółmi zaproponowałem nawet by została u nas jak długo
będzie chciała.
ELENA:
Miesiąc
później
Jace
wraz ze swoimi przyjaciółmi z instytutu wciąż polowali na Klausa
więc gdy tylko Jace wychodził ja siedziałam w sypialni i
rozmyślałam o Damonie i Jacem.
Pozostawienie
Damona było najtrudniejszą rzeczą którą musiałam zrobić, jego
nieobecność czuje wszędzie jakby ktoś wybił mi wielką dziurę
w sercu ale w pewnym sensie jestem zadowolona ból jest jedynym
zapewnieniem że on kiedyś był przy mnie. I choć
co
noc myślę o Damonie to nie żałuje tego że na swojej drodze
spotkałam Jacea i że z nim zamieszkałam bo dzięki niemu czuje się
lepiej, czuje że żyje i czasem zapominam o bólu, a kiedy z nim
jestem dziura w moim sercu prawie się goi, na jakiś czas ale nawet
Jece nie potrafi sprawić że zapomnę o Damonie gdyż to on był,
jest, i na zawsze pozostanie miłością mojego życia. Tej nocy
Jacea nie było już dość długo zaczynałam się martwić gdyż
wiedziałam jaki groźny jest Klaus, nagle usłyszałam trzask
zamykanych drzwi kiedy wyjrzałam z sypialni okazało się że to
Jace ze swoimi przyjaciółmi. Natychmiast wybiegłam z sypialni i
rzuciłam się w ramiona Jacea nie zważając nawet na obecność
jego przyjaciół którzy również byli łowcami i nawet o mnie nie
wiedzieli.
-
Jace! - krzyknęłam rzuciwszy mu się na szyje i całując go w
policzek lecz po chwili otrzeźwiałam a do moich oczu napłynęły
łzy – gdzieś ty był kretynie jak mogłeś wiesz jak się
martwiłam – krzyczałam bijąc pięściami w jego tors
-
Już w porządku Eleno jestem tu - powiedział mocno tuląc mnie do
siebie
-
Nie – krzyknęłam odpychając go od siebie – wcale nie jest w
początku mówiłam ci do czego Klaus jest zdolny
-
Eleno ale przecież...
-
Ty naprawdę nic nie rozumiesz nie mogę stracić kolejnej osoby
którą kocham – wykrzyknęłam – zrób mi,to jeszcze raz a sama
cie zabije – warknęłam pokazując swoje prawdziwe oblicze co było
ogromnym błędem bo natychmiast w moją stronę ruszyli przyjaciele
Jecea on wiedział ze nigdy bym go nie skrzywdziła ale jego
przyjaciele wcześniej nawet nie mieli o mnie pojęcia i od razu
zaatakowali na szczęście w ostatniej chwili przed ciosem osłonił
mnie Jace.
-
Nie! - wykrzykną Jace osłaniając mnie własnym ciałem
-
Jace odsuń się to wampir trzeba ją zabić
-
I to mówi ktoś kto z jednym sypia
-
To co innego – warknęła dziewczyna
-
Nie, to zupełnie to samo Isabelle. I lepiej będzie jeśli już
pójdziecie a jeśli w instytucie piśniecie o niej choć słówko to
przysięgam wam że Cleve dowie się o Simonie i Magnusie i też nie
będziecie mieć wesoło.
-
Dobra, już dobra chodźmy siostro i zostawmy ich samych – wtrącił
drugi łowca i ruszyli do wyjścia. A ja uciekłam do swojego pokoju.
Po chwili usłyszałam kroki nadchodzącego Jacea
-
Mogę wejść – zapytał pukając nie odezwałam się tylko stałam
odwrócona do niego plecami i wyglądałam przez okno wciąż byłam
na niego wściekła miałam teraz tylko jego gdybym go straciła, już
nie potrafiłabym choć na moment zapomnieć o bólu wiem że to
egoistyczne ale teraz tylko Jace dawał mi siłę by żyć. Nagle
poczułam jak obejmują mnie jego silne ramiona a moje serce
przyspiesza.
-
Nie wiem co bym zrobiła gdyby coś ci się stało – szepnęłam
-
Wiem i przepraszam królewno – powiedział obracając mnie do
siebie teraz nasze twarze dzieliły centymetry a nasze spojrzenia się
spotkały – Eleno czy to co powiedziałaś w salonie to prawda ?
Naprawdę mnie kochasz?
-
Tak Jace kocham cię al... [ale jak przyjaciela] - zaczęłam lecz
gdy Jace ponownie usłyszał słowa „kocham cię” nie pozwolił
mi skończyć zdania tylko zamiast tego wpił się w moje usta.
Całował mnie z taką samą pasją jak Damon odwzajemniłam każdy
jego pocałunek a w duszy prosiłam boga by gdy się od siebie
oderwiemy i otworze oczy, to Damon stał przede mną.
-
Kocham cię Damon - wyszeptałam między pocałunkami Jace słysząc
te słowa oderwał się ode mnie a ja właśnie zdałam sobie sprawę
co zrobiłam – o boże przepraszam jace – powiedziałam kładwszy
rękę na swoich ustach, nie miałam odwagi spojrzeć mu teraz w
oczy więc natychmiast wybiegłam z sypialni.
JACE:
Nie
za bardzo zdziwiło mnie to że Elena podczas naszego pocałunku
wyznała miłość nie mi, tylko swojemu byłemu, koniec końców
wciąż go kochała nie mnie, jego, to jemu oddała serce. Może za
jakiś czas jej serce będzie należeć do mnie ale jeszcze na to za
wcześnie postanowiłem z nią porozmawiać.
-
Eleno – powiedziałem wchodząc do salonu i podchodząc do niej
zobaczyłem jak płacze – ej królewno nie płacz
-
Zostaw mnie jace to nie powinno było się stać
-
Wiem i przepraszam
-
Ty mnie, to ja podczas pocałunku z tobą wyznałam miłość mojemu
byłemu nie tobie tylko jemu a ty mnie jeszcze pocieszasz i
przepraszasz? co z tobą? Powinieneś się na mnie obrazić –
słysząc to tylko się uśmiechnąłem
-
Eleno nie potrafiłbym się na ciebie obrazić po prostu jest jeszcze
za wcześnie i ja to rozumie dlatego dam ci tyle czasu ile będziesz
potrzebować by o nim zapomnieć i obiecuje ci że następnym razem
pocałuje cię dopiero gdy mnie o to poprosisz.
-
Jace nie chce byś czekał na coś co może nigdy nie nadejść zbyt
wiele przeszłam z Damonem by o nim zapomnieć
-
I tak poczekam – powiedziałem całując Elenę w czoło
DAMON:
Odkąd
Elena odeszła wszyscy się ode mnie odsunęli poza jedną osobą
która zamiast się ode mnie odsunąć pojawiła się w moim życiu
dzięki niej czasem zapominałem o Elenie
Jasimne
była naprawdę wspaniałą przyjaciółką wiedziałem że ona liczy
na coś więcej ale moje serce już oddałam Elenie i w dzień w
który wyjechała poprzysiągłem sobie że nigdy więcej jej nie
zdradzę i że nie zwiążę się z żadna kobietą do powrotu Eleny
bo tylko z Eleną mogę być naprawdę szczęśliwy.
ELENA:
2
Lata później
Już
od dwóch lat mieszkam z Jacem byłam z nim nawet czasem szczęśliwa
ale i tak wciąż kochałam Damona to on był miłością mojego
życia i wiedziałam że dopóki nie wiem czy ułożył sobie życie
beze mnie, i nie pożegnam go na zawsze, to nigdy nie będę wstanie
być szczęśliwa z innym dlatego musiałam wrócić do Mistyk Falls.
Jacea akurat nie było w domu więc mogłam się spokojnie wykąpać
a potem spakować. Po godzinnej kąpieli owinęłam się ręcznikiem
i wróciłam do sypialni gdzie czekała na mnie niespodzianka.
-
Jace co ty tu robisz? - zapytałam gdy tylko ujrzałam Jacea
rozłożonego na moim łóżku
-
Czy możesz mi wytłumaczyć tą walizkę – powiedział z wyrzutem
-
Mogę ale najpierw daj mi się ubrać – powiedziałam wypraszając
go z sypialni
-
Jak dla mnie wyglądasz super – rzucił szeroko się uśmiechając
i lustrując mnie wzrokiem przez chwile poczułam się jakbym była
zupełnie naga a po chwili Jace dodał – ktoś tu się zarumienił
-
Jace daj spokój, i proszę cie wyjdź i daj mi się ubrać
-
Już dobrze – powiedział i z uśmiechem na twarzy wyszedł kiedy
tylko się ubrałam postanowiłam porozmawiać z Jacem i wszystko mu
wyjaśnić byłam mu to winna wzięłam więc głęboki wdech i
ruszyłam do salonu gdzie czekała na mnie jace.
-
Jace? - szepnęłam siadając przy nim
-
Dlaczego chcesz wyjechać? - zapytał
-
Zaraz ci wszystko wyjaśnię ale najpierw posłuchaj pamiętasz co mi
obiecałeś po tym jak ostatnio mnie pocałowałeś a ja nazwałam
cie imieniem mojego byłego
-
Tak obiecałem że znów pocałuje cię dopiero gdy mnie o to
poprosisz
-
Wiec proszę cię o to teraz
-
Co ? Chcesz żebym?
-
Tak Jace, pocałuj mnie – powiedziałam słysząc te słowa Jace
spojrzał mi w oczy i wpił się w moje usta a ja odwzajemniłam
każdy jego pocałunek musiałam się przekonać co naprawdę do
niego czuje
-
Już znasz odpowiedz na swoje pytanie to dlatego muszę wyjechać
-
Co? Wybacz ale nie rozumie
-
Posłuchaj nie mogę być z tobą nie wiedząc czy Damon ułożył
sobie życie z inną, czy wciąż mnie kocha i czeka na mnie, jeśli
na mnie nie czekał wtedy go pożegnam i będę mogła dać ci szanse
rozumiesz. Dlatego musisz pozwolić mi wyjechać.
-
Dobrze ale pod jednym warunkiem, jadę z tobą
-
Co? zwariowałeś?
-
Nie, nie zwariowałem, nie puszcze cie samej królewno
-
Jace jeśli on na mnie czekał i będę musiała z którym z was
chce być wiesz że wybiorę jego.
-
Wiem Eleno ale jeśli nie czekał będziesz potrzebować przyjaciela
– powiedział przytulając mnie do siebie
-
Dziękuję powiedziałam po czym spakowałam się i po godzinie Jace
i ja byliśmy w drodze do Mistyk Falls
Gdy
byliśmy na miejscu Jace zaparkował pod tak dobrze znaną mi
posiadłością
-
Poradzisz sobie czy iść z tobą – powiedział biorąc mnie za
rękę gdy tylko zaczęłam otwierać drzwi auta
-
Poradzę sobie i dziękuje ci za to że tu jesteś ale muszę
załatwić to sama poczekaj na mnie przy samochodzie – powiedziałam
całując Jacea w policzek i wychodząc z auta ruszyłam w stronę
rezydencji gdy dotarłam przed drzwi obejrzałam się jeszcze na
Jacea stojącego przy aucie i wziąwszy głęboki oddech zapukałam
do drzwi już po chwili odtworzył mi nie kto inny jak Damon
-
Elena?
DAMON:
Właśnie
skończyłem brać prysznic i zapinając koszule schodziłem na dół
gdy usłyszałem pukanie do drzwi.
-
Otworze - krzyknąłem do Jasmine idącej już w stronę drzwi –
nalej mi drinka zaraz przyjdę powiedziałem do Jasmine która
wróciła się do salonu. Kiedy otworzyłam drzwi byłem w szoku że
to ona już traciłem nadzieje że kiedykolwiek do mnie wróci.
-
Elena?
JASMINE:
Gdy
tylko usłyszałam imię naszego gościa postanowiłam natychmiast
działać gdyż Damon i ja coraz bardziej się do siebie zbliżaliśmy
jeszcze tydzień i wylądowałby ze mną w łóżku nie mogłam
pozwolić by powrót jego byłej zniweczył moje plany, dwa lata
uwodzenia go na darmo o nie, nie ma mowy. - pomyślałam i
opuściwszy jedno ramiączko w swojej bluzce i potargawszy trochę
włosy ruszyłam do niego.
ELENA:
-
Damon tak bardzo cie przepraszam, proszę wybacz mi kochany -
powiedziałam rzuciwszy mu się na szyje nagle usłyszałam głos
nadchodzącej kobiety
-
Słońce kto przyszedł – krzyknęła wychodząc z salonu
natychmiast odskoczyłam od Damona i spojrzawszy na niego i na
dziewczynę stojącą za nim wszystko stało się jasne
-
Przepraszam nie powinnam była wracać ułożyłeś sobie życie –
powiedziałam i ze łzami w oczach pocałowałam go w policzek i
szepnęłam - bądź szczęśliwy zawsze będę cie kochać i proszę
wybacz mi – po czym odwróciłam się i pobiegłam w stronę auta
lecz nie wytrzymałam i w połowie drogi do auta nogi się pode mną
ugięły i upadłam na ziemie natychmiast znalazł się przy mnie
Jace.
-
Eleno?! - krzykną podbiegając do mnie
-
Błagam zabierz mnie z stąd nie chce by widział moje łzy-
powiedziałam po czym Jace pomógł mi wsiąść do auta i ruszyliśmy
-
Wracamy do Nowego Jorku? - zapytał z troską
-
Tak
ale najpierw zawieź mnie na Most Wickery
- Po co?
- Po prostu to zrób –
powiedziałam. Gdy byliśmy już na moście wysiadłam z auta i
ruszyłam do barierki.
- Ej chyba nie będziesz
skakać – słysząc to uśmiechnęłam się krzywo
- Nie martw się chce się
tylko pożegnać – powiedziałam i podeszłam do barierki po czym
zdjęłam swoją połówkę serca na łańcuszku który dostałam od
Damona to była jedyna rzecz jaka mi po nim pozostała. - Żegnaj
kochany - powiedziałam całując łańcuszek po czym wrzuciłam go
do wody. A z moich oczu pociekły łzy. C.D.N.