DAMON
Od
momentu kiedy Elena wyszła za Jacem minęło kilka godzin a ja
powoli zacząłem się coraz bardziej niepokoić, widziałem jak on
na nią patrzy, a jeśli coś jej zrobił? Wywiózł gdzieś by
przekonać aby zmieniła zdanie i do mnie nie wracała? Cholera nie
mogę jej stracić po raz kolejny. - pomyślałem i już miałem
wyjść i ich szukać gdy ci weszli do domu śmiejąc się w
najlepsze na dodatek ten blondas obejmował ją ramieniem a ja widząc
to kipiałem ze złości.
- Cześć
skarbie - powiedziała Elena jakby nigdy nic po czym podbiegła
wpijając się w moje usta lecz ja zaś nie odwzajemniłem pocałunku,
czuć było od niej dość sporą dawkę alkoholu byłem na nią
cholernie wściekły. - kochanie co jest? - zapytała nie wiedząc
czemu nie odwzajemniłem jej pocałunku.
- A jak myślisz, wiesz która godzina jak wyszłaś rano tak do tej
pory cie nie było nawet nie łaska zadzwonić, a na dodatek jesteś
pijana. co ty sobie myślisz?
- Po pierwsze nie jestem pijana byliśmy z Jacem w Mistyk Grill i się
zasiedzieliśmy każdemu się może zdarzyć, a po drugie to jesteś
przewrażliwiony.
- Ja? Przewrażliwiony? - wykrzyknąłem
-
Daj jej już spokój? - wtrącił Jece, Elena zaś tylko wywróciła
oczami i bez słowa wyminęła nas kierując się do sypialni
-
Nie wtrącaj się to moja dziewczyna – odwyknąłem do Jacea po
czym zostawiając go samego ruszyłem za Eleną do sypialni. Gdy
wszedłem do sypialni zastałem ją stojącą w oknie – a z tobą
jeszcze nie skończyłem, czy ty wiesz jak się martwiłem?
cały
dzień myślałem o tym gdzie jesteś? co robisz? czy nic ci się nie
stało? już nawet bałem się że ten kretyn przekonał cię byś do
mnie nie wracała? A tak naprawdę ty bawiłaś się z nim w
najlepsze coś ty w ogóle sobie myślała.
- Chciałam byś się przekonał
- O czym?
- Jak to jest bać się że miłość twojego życia przestanie cie
kochać, że ją stracisz na zawsze, chciałam byś poczuł to co ja
czułam gdy Kat podszywała się pode mnie a przede wszystkim
chciałam przekonać się że mi ufasz bo dziś rano widziałam w
twoich oczach zwątpienie i na dodatek ten pokazowy pocałunek nie
powiem że mi się nie podobało ale nie musisz teatralnie pokazywać
że nalezę do ciebie wystarczy że mi zaufasz. Kocham cie Damonie i
przepraszam ale zrozum musisz mi ufać.
- Więc sposób na to bym ci zaufał to balowanie z tym całym Jacem
- Może i balowałam ale ty robiłeś to samo Kat, a nawet więcej ja
przynajmniej się z nim nie kochałam a ty z kat pewnie pieprzyliście
się bez przerwy.
ELENA
- Wiesz co nie było was dość długo więc mieliście dość czasu na
skok w bok i to nie jeden – gdy tylko to usłyszałam od razu
spoliczkowałam Damona po czym wybiegłam z domu musiałam wszystko
przemyśleć i pobyć chwile sama, nie sądziłam że Damon aż tak
się wścieknie. Spacerując nawet nie wiedziałam kiedy znalazłam
się na cmentarzu, zawsze gdy było mi źle albo gdy musiałam coś
przemyśleć przychodziłam właśnie tu siadałam przy grobie
rodziców i rozmawiałam z matką czasem to mi pomagało a czasem
sprawiało że się załamywałam. Nagle na cmentarzu zaczęła
unosić się mgła co oznaczało że w pobliżu jest Damon i dobrze
chciałam by usłyszał to co myślę o nim i o naszym związku. Więc
udając że jestem nie świadoma jego obecności zaczęłam mówić.
- Ach mamo czemu nie potrafię przestać go kochać po tym jak mnie
zdradził powinnam go znienawidzić i iść dalej, znaleźć nową
miłość, lub dać szanse Jacemu, a ja zamiast tego wciąż go
kocham, jak myślisz czy można kochać zbyt mocno bo jeśli tak to
ja kocham tak Damona i nigdy nie przestane jeśli on w końcu tego
nie zrozumie to ta miłość mnie zabije, bo to on jest źródłem
mojego życia i moją miłością. Kocham go ale nie wiem czy on mnie
kocha tak samo jak kiedyś a może nie potrafi mi zaufać, albo jego
uczucie do mnie wygasa lub od początku byłam tylko zabawką. Wiesz
kiedy po wypadku obudziłam się w kostnicy i dowiedziałam się że
jestem w połowie przemiany nie chciałam jej dokończyć nawet ze
względu na Jeremiego wiedziałam że on by sobie beze mnie poradził,
wtedy to właśnie Damon sprawił że zdecydowałam się dokończyć
przemianę i to dzięki niemu tu jestem. Gdy budząc się otworzyłam
oczy i spojrzałam na Stefana widziałam jak na mnie patrzy jakby
widział jakąś popsutą zabawkę za to gdy do sali wbiegł Damon w
jego oczach ujrzałam tylko troskę i miłość jaką darzył mnie
już przed przemianą, dla niego byłam wciąż tą samą Eleną. A
teraz sama nie wiem co on do mnie czuje wiem jedynie że odkąd
wróciłam patrzy na mnie inaczej niż przed moim wyjazdem do Nowego
Jorku boje się że go tracę a bez niego moje życie nie ma sensu.
Ale może po prostu nie jesteśmy dla siebie odpowiedni lub to ja nie
jestem odpowiednia dla niego i niepotrzebnie wracałam wydawał się
być szczęśliwy z tą szatynką mam wrażenie że powinnam odejść
beze mnie będzie mu lepiej, tak, tak będzie lepiej, beze mnie
będzie szczęśliwszy odejdę jeszcze dziś. To będzie najlepsze
dla niego.
DAMON
Gdy
Elena wybiegła z domu natychmiast ruszyłem za nią chciałem ją
przeprosić ale jej już nie było musiałem z nią porozmawiać i
przeprosić za swoje słowa. Znałem ją bardzo dobrze i wiedziałem
że w takich chwilach jak ta idzie na cmentarz, wsiadłem więc w
samochód i ruszyłem dojechawszy na miejsce zobaczyłem ją siedzącą
przy nagrobku rodziców i mówiącą coś do siebie schowałem się
więc za jakimś większym pomnikiem i wytężyłem słuch chciałem
wiedzieć co ona o tym myśli.
- Ach mamo czemu nie potrafię przestać go kochać po tym jak mnie
zdradził powinnam go znienawidzić i iść dalej, znaleźć nową
miłość, lub dać szanse Jacemu, a ja zamiast tego wciąż go
kocham, jak myślisz czy można kochać zbyt mocno bo jeśli tak to
ja kocham tak Damona i nigdy nie przestane jeśli on w końcu tego
nie zrozumie to ta miłość mnie zabije bo to on jest źródłem
mojego życia i moją miłością. Kocham go ale nie wiem czy on mnie
kocha tak samo jak kiedyś a może nie potrafi mi zaufać bo jego
uczucie do mnie wygasa lub od początku byłam tylko zabawką. Wiesz
kiedy po wypadku obudziłam się w kostnicy i dowiedziałam się że
jestem w połowie przemiany nie chciałam jej dokończyć nawet ze
względu na Jeremiego wiedziałam że on by sobie beze mnie poradził
to Damon sprawił że zdecydowałam się dokończyć przemianę i to
dzięki niemu tu jestem. Gdy budząc się otworzyłam oczy i
spojrzałam na Stefana widziałam jak na mnie patrzy jakby widział
jakąś popsutą zabawkę za to gdy do sali wbiegł Damon w jego
oczach ujrzałam tylko troskę i miłość jaką darzył mnie już
przed przemianą, dla niego byłam wciąż tą samą Eleną. A teraz
sama nie wiem co on do mnie czuje wiem jedynie że odkąd wróciłam
patrzy na mnie inaczej niż przed moim wyjazdem do Nowego Jorku boje
się że go tracę a bez niego moje życie nie ma sensu. Ale może po
prostu nie jesteśmy dla siebie odpowiedni lub to ja nie jestem
odpowiednia dla niego i niepotrzebnie wracałam wydawał się być
szczęśliwy z tą szatynką mam wrażenie że powinnam odejść beze
mnie będzie mu lepiej, tak, tak będzie lepiej, beze mnie będzie
szczęśliwszy odejdę jeszcze dziś. To będzie najlepsze dla niego.
Nie
wierzyłem w to co słyszę ona myśli że przestaje ją kochać i na
dodatek chce odejść nie ma mowy nie pozwolę jej odejść. Nie tym
razem.
ELENA
Wiedziałam
już co muszę zrobić, odejść raz na zawsze. Podniosłam się z
ziemi i odwróciłam chcąc iść do rezydencji po rzeczy lecz
zderzyłam się z kimś kiedy podniosłam głowę ujrzałam jego.
- Wybierasz się dokądś – zapytał Damon
- Nie utrudniaj tego Damonie, kocham cię ale nigdy nam się nie uda
zawsze coś albo ktoś stanie nam na drodze
- Więc to zwalczymy kocham cie Eleno i nie pozwolę ci odejść przepraszam cie za to co powiedziałem ale to dlatego że boje się ciebie znów stracić, i nigdy nie waż się wątpić w moją
miłość do ciebie. jesteś dla mnie tą jedyną, i nie chce żadnej
innej zrozum że to dzięki tobie jestem inny, lepszy. Eleno jeszcze
nigdy nikogo tak nie kochałem nawet Katherine stałaś się moim
życiem jeśli odejdziesz...., nie mogę cie znów stracić.
-
Ale ja nie chce być z kimś kto mi nie ufa
-
Eleno to nie tak, ufam ci, ale nie jemu, widzę co on do ciebie czuje
i co ty czujesz do niego nie jestem ślepy po prostu boje się ze on
mi cie odbierze
-
Damonie posłuchaj Jace jest mi bliski to mój przyjaciel i czy ci
się to podoba czy nie będzie nim już na zawsze więc jeśli mnie
naprawdę kochasz i chcesz bym została to musisz się z nim dogadać,
nie chce wybierać bo wybiorę ciebie, a nie mogłabym się wyrzec
przyjaźni z Jacem nie raz uratował mi życie gdy cie nie było to
on był moim aniołem stróżem i dlatego nie skażę mu odejść,
prędzej sama odejdę.
- Dobrze postaram się z nim dogadać ale tylko dlatego że cie kocham.
- powiedział po czym wpił się w moje usta a oderwawszy się szepnął – wracajmy już do domu kochanie.
***
Wiem
że rozdział krótki ale ostatnio coś brak mi weny. Proszę o
komentarz bo sama nie jestem zadowolona z tego rozdziału.