Uwaga zainteresowanych moja twórczością Zapraszam na opowiadanie o Bellamy & Clarke Z serialu The 100 oto linku http://the100.org.pl/bellamyclarke-milosc-mojego-zycia-vt39.htm
piątek, 21 listopada 2014
poniedziałek, 27 października 2014
Info.
Ważne Powiadomienie
Drodzy czytelnicy ponieważ
nie dostaje już żadnych komentarzy przy moich rozdziałach zmusza
mnie to do pozamykania wszystkich moich blogów gdyż to zawsze wasze
komentarze dawały mi motywacje by pisać ponieważ dzięki nim
wiedziałam że jesteście ze mną i czytacie moje wypociny, a teraz
w głowie pustka bo nie wiem czy jest dla kogo pisać, tak więc
wkrótce pozawieszam lub pozamykam wszystkie moje opowiadania ;(
chyba że uda wam się przekonać mnie do zmiany zdania ale to zależy
od was a co do mojego pomysłu pewnie wyląduje w koszu bo nie ma
chętnych na czytanie.
PS. Blogi dalej aktualne,
ale na razie nie dodaje rozdziałów, a o zamknięciu dam jeszcze
znać.
piątek, 24 października 2014
PRÓBKA OPOWIADANIA: SŁAWA I MIŁOŚĆ
"FAME AND LOVE"
PROLOG
Witajcie nazywam się
Caleb Blackburn i opowiem wam historie jedynej prawdziwej miłości
mojego życia. Odkąd pamiętam otaczało mnie morze znajomych, w
dziewczynach mogłem przebierać, miałem wszystko co tylko chciałem
lecz mimo to zawsze czułem że czegoś mi brakuje w życiu, i nigdy
nie wiedziałem czego, do czasu kiedy poznałem ją, Jane Stewart
dziewczynę która była inna niż wszystkie, nigdy nie przejmowała
się tym co ma na sobie, zawsze chodziła w trampkach coś takiego
jak obcas chyba nie było jej znane, za to była bardzo inteligentna
i mądra może dlatego zawsze wszyscy brali ją za typową kujonke
ale oni nie znali jej tak jak ja, znam ją teraz Jane miała jeszcze
wiele innych zalet lecz zawsze ukrywała je przed wszystkimi starała
się być niewidzialna lecz ja znałem prawdę o niej, ta dziewczyna
sprawiła że patrze teraz na świat zupełnie inaczej niż przed jej
poznaniem, dzięki niej czuje że się zmieniłem na lepsze ta
półtorej roczna rozłąka upewniła mnie w przekonaniu że jestem w
niej zakochany do szaleństwa ale czy ona wciąż coś do mnie czuje
i czeka na mój powrót a może ruszyła dalej i ma kogoś w końcu
przecież nie prosiłem by na mnie czekała i żadne z nas nie
wyznało wprost swoich uczuć nawet nie byliśmy nigdy oficjalnie
parą tylko raz tydzień przed moim wyjazdem po jakiejś imprezie
wylądowaliśmy w łóżku. Boje się tego spotkania w końcu minęło
trochę czasu odkąd ostatni raz ją widziałem, ale z drugiej strony
ciesze się na samą myśl że znów ją ujrzę. za bardzo wybiegłem
do przodu może zacznę od dnia w którym poznałem Jane Stewart.
JANE STEWART ZAGRA
HILARY DUFF
CO DO PIOSENKARZA WCIĄŻ
MOGĘ ZMIENIĆ TO WASZ WYBÓR ROZDZIAŁ 1 NIE POJAWI SIĘ DOPÓKI NIE
PODEJMIECIE DECYZJI O DALSZYM PISANIU ABY WSTAWIĆ ROZDZIAŁ 1 MUSZE
MIEĆ 5 x TAK INACZEJ OPOWIADANIE LONDUJE W KOSZU. ;(
OPOWIADANIE INSPIROWANE TAKIMI FILMAMI JAK:
HISTORIA KOPCIUSZKA "CINDIRELLA STORY"
GWIAZDA POPU "POP STAR"
SZANSA NA SUKCES "RAISE VOICE"
STEP UP 2: ULICE "STEP UP 2: THE STREETS"
ABSOLWENTKA "POST GRAD"
OPOWIADANIE INSPIROWANE TAKIMI FILMAMI JAK:
HISTORIA KOPCIUSZKA "CINDIRELLA STORY"
GWIAZDA POPU "POP STAR"
SZANSA NA SUKCES "RAISE VOICE"
STEP UP 2: ULICE "STEP UP 2: THE STREETS"
ABSOLWENTKA "POST GRAD"
poniedziałek, 13 października 2014
Pomysł???
POMYSŁ ???
Witam wszystkich czytelników. Bardzo
potrzebuje abyście pomogli mi podjąć pewną decyzje otóż wpadłam
dziś na pomysł napisania opowiadania o jakimś sławnym nastoletnim
piosenkarzu (wybór piosenkarza pozostawiam wam) który zdaniem
swojego agenta i swoich rodziców by móc ruszyć w następną trasę
koncertową musi ukończyć publiczne liceum. Kiedy przychodzi do
szkoły dziewczyny wprost rzucają się na niego oprócz Jane która
jest bardzo mądra ale nieśmiała mimo iż ten piosenkarz jest jej
idolem. Lecz pewne okoliczności sprawią że to właśnie Jane
stanie się obiektem zainteresowania piosenkarza.
Jeśli myślicie że to dobry pomysł
na opowiadanie to głosujcie w komentarzach lub piszcie na GG
50339911.
NIE oznacza – Nie pisz
TAK oznacza - Pisz
Ci którzy zagłosują na TAK niech
dodatkowo napiszą Imię i Nazwisko piosenkarza (młodszego pokolenia niż np. Enrique Iglesias) którego proponują.
Postać Jane zagra Hilary Duff lub Miley Cyrus ewentualnie Selena Gomez jeszcze nie podjełam decyzji.
Minimum 5 razy na TAK i zaczynam pisać poniżej 5 daje sobie spokój.
Postać Jane zagra Hilary Duff lub Miley Cyrus ewentualnie Selena Gomez jeszcze nie podjełam decyzji.
Minimum 5 razy na TAK i zaczynam pisać poniżej 5 daje sobie spokój.
czwartek, 7 sierpnia 2014
Rozdział 18
DAMON
Od
momentu kiedy Elena wyszła za Jacem minęło kilka godzin a ja
powoli zacząłem się coraz bardziej niepokoić, widziałem jak on
na nią patrzy, a jeśli coś jej zrobił? Wywiózł gdzieś by
przekonać aby zmieniła zdanie i do mnie nie wracała? Cholera nie
mogę jej stracić po raz kolejny. - pomyślałem i już miałem
wyjść i ich szukać gdy ci weszli do domu śmiejąc się w
najlepsze na dodatek ten blondas obejmował ją ramieniem a ja widząc
to kipiałem ze złości.
- Cześć
skarbie - powiedziała Elena jakby nigdy nic po czym podbiegła
wpijając się w moje usta lecz ja zaś nie odwzajemniłem pocałunku,
czuć było od niej dość sporą dawkę alkoholu byłem na nią
cholernie wściekły. - kochanie co jest? - zapytała nie wiedząc
czemu nie odwzajemniłem jej pocałunku.
- A jak myślisz, wiesz która godzina jak wyszłaś rano tak do tej
pory cie nie było nawet nie łaska zadzwonić, a na dodatek jesteś
pijana. co ty sobie myślisz?
- Po pierwsze nie jestem pijana byliśmy z Jacem w Mistyk Grill i się
zasiedzieliśmy każdemu się może zdarzyć, a po drugie to jesteś
przewrażliwiony.
- Ja? Przewrażliwiony? - wykrzyknąłem
-
Daj jej już spokój? - wtrącił Jece, Elena zaś tylko wywróciła
oczami i bez słowa wyminęła nas kierując się do sypialni
-
Nie wtrącaj się to moja dziewczyna – odwyknąłem do Jacea po
czym zostawiając go samego ruszyłem za Eleną do sypialni. Gdy
wszedłem do sypialni zastałem ją stojącą w oknie – a z tobą
jeszcze nie skończyłem, czy ty wiesz jak się martwiłem?
cały
dzień myślałem o tym gdzie jesteś? co robisz? czy nic ci się nie
stało? już nawet bałem się że ten kretyn przekonał cię byś do
mnie nie wracała? A tak naprawdę ty bawiłaś się z nim w
najlepsze coś ty w ogóle sobie myślała.
- Chciałam byś się przekonał
- O czym?
- Jak to jest bać się że miłość twojego życia przestanie cie
kochać, że ją stracisz na zawsze, chciałam byś poczuł to co ja
czułam gdy Kat podszywała się pode mnie a przede wszystkim
chciałam przekonać się że mi ufasz bo dziś rano widziałam w
twoich oczach zwątpienie i na dodatek ten pokazowy pocałunek nie
powiem że mi się nie podobało ale nie musisz teatralnie pokazywać
że nalezę do ciebie wystarczy że mi zaufasz. Kocham cie Damonie i
przepraszam ale zrozum musisz mi ufać.
- Więc sposób na to bym ci zaufał to balowanie z tym całym Jacem
- Może i balowałam ale ty robiłeś to samo Kat, a nawet więcej ja
przynajmniej się z nim nie kochałam a ty z kat pewnie pieprzyliście
się bez przerwy.
ELENA
- Wiesz co nie było was dość długo więc mieliście dość czasu na
skok w bok i to nie jeden – gdy tylko to usłyszałam od razu
spoliczkowałam Damona po czym wybiegłam z domu musiałam wszystko
przemyśleć i pobyć chwile sama, nie sądziłam że Damon aż tak
się wścieknie. Spacerując nawet nie wiedziałam kiedy znalazłam
się na cmentarzu, zawsze gdy było mi źle albo gdy musiałam coś
przemyśleć przychodziłam właśnie tu siadałam przy grobie
rodziców i rozmawiałam z matką czasem to mi pomagało a czasem
sprawiało że się załamywałam. Nagle na cmentarzu zaczęła
unosić się mgła co oznaczało że w pobliżu jest Damon i dobrze
chciałam by usłyszał to co myślę o nim i o naszym związku. Więc
udając że jestem nie świadoma jego obecności zaczęłam mówić.
- Ach mamo czemu nie potrafię przestać go kochać po tym jak mnie
zdradził powinnam go znienawidzić i iść dalej, znaleźć nową
miłość, lub dać szanse Jacemu, a ja zamiast tego wciąż go
kocham, jak myślisz czy można kochać zbyt mocno bo jeśli tak to
ja kocham tak Damona i nigdy nie przestane jeśli on w końcu tego
nie zrozumie to ta miłość mnie zabije, bo to on jest źródłem
mojego życia i moją miłością. Kocham go ale nie wiem czy on mnie
kocha tak samo jak kiedyś a może nie potrafi mi zaufać, albo jego
uczucie do mnie wygasa lub od początku byłam tylko zabawką. Wiesz
kiedy po wypadku obudziłam się w kostnicy i dowiedziałam się że
jestem w połowie przemiany nie chciałam jej dokończyć nawet ze
względu na Jeremiego wiedziałam że on by sobie beze mnie poradził,
wtedy to właśnie Damon sprawił że zdecydowałam się dokończyć
przemianę i to dzięki niemu tu jestem. Gdy budząc się otworzyłam
oczy i spojrzałam na Stefana widziałam jak na mnie patrzy jakby
widział jakąś popsutą zabawkę za to gdy do sali wbiegł Damon w
jego oczach ujrzałam tylko troskę i miłość jaką darzył mnie
już przed przemianą, dla niego byłam wciąż tą samą Eleną. A
teraz sama nie wiem co on do mnie czuje wiem jedynie że odkąd
wróciłam patrzy na mnie inaczej niż przed moim wyjazdem do Nowego
Jorku boje się że go tracę a bez niego moje życie nie ma sensu.
Ale może po prostu nie jesteśmy dla siebie odpowiedni lub to ja nie
jestem odpowiednia dla niego i niepotrzebnie wracałam wydawał się
być szczęśliwy z tą szatynką mam wrażenie że powinnam odejść
beze mnie będzie mu lepiej, tak, tak będzie lepiej, beze mnie
będzie szczęśliwszy odejdę jeszcze dziś. To będzie najlepsze
dla niego.
DAMON
Gdy
Elena wybiegła z domu natychmiast ruszyłem za nią chciałem ją
przeprosić ale jej już nie było musiałem z nią porozmawiać i
przeprosić za swoje słowa. Znałem ją bardzo dobrze i wiedziałem
że w takich chwilach jak ta idzie na cmentarz, wsiadłem więc w
samochód i ruszyłem dojechawszy na miejsce zobaczyłem ją siedzącą
przy nagrobku rodziców i mówiącą coś do siebie schowałem się
więc za jakimś większym pomnikiem i wytężyłem słuch chciałem
wiedzieć co ona o tym myśli.
- Ach mamo czemu nie potrafię przestać go kochać po tym jak mnie
zdradził powinnam go znienawidzić i iść dalej, znaleźć nową
miłość, lub dać szanse Jacemu, a ja zamiast tego wciąż go
kocham, jak myślisz czy można kochać zbyt mocno bo jeśli tak to
ja kocham tak Damona i nigdy nie przestane jeśli on w końcu tego
nie zrozumie to ta miłość mnie zabije bo to on jest źródłem
mojego życia i moją miłością. Kocham go ale nie wiem czy on mnie
kocha tak samo jak kiedyś a może nie potrafi mi zaufać bo jego
uczucie do mnie wygasa lub od początku byłam tylko zabawką. Wiesz
kiedy po wypadku obudziłam się w kostnicy i dowiedziałam się że
jestem w połowie przemiany nie chciałam jej dokończyć nawet ze
względu na Jeremiego wiedziałam że on by sobie beze mnie poradził
to Damon sprawił że zdecydowałam się dokończyć przemianę i to
dzięki niemu tu jestem. Gdy budząc się otworzyłam oczy i
spojrzałam na Stefana widziałam jak na mnie patrzy jakby widział
jakąś popsutą zabawkę za to gdy do sali wbiegł Damon w jego
oczach ujrzałam tylko troskę i miłość jaką darzył mnie już
przed przemianą, dla niego byłam wciąż tą samą Eleną. A teraz
sama nie wiem co on do mnie czuje wiem jedynie że odkąd wróciłam
patrzy na mnie inaczej niż przed moim wyjazdem do Nowego Jorku boje
się że go tracę a bez niego moje życie nie ma sensu. Ale może po
prostu nie jesteśmy dla siebie odpowiedni lub to ja nie jestem
odpowiednia dla niego i niepotrzebnie wracałam wydawał się być
szczęśliwy z tą szatynką mam wrażenie że powinnam odejść beze
mnie będzie mu lepiej, tak, tak będzie lepiej, beze mnie będzie
szczęśliwszy odejdę jeszcze dziś. To będzie najlepsze dla niego.
Nie
wierzyłem w to co słyszę ona myśli że przestaje ją kochać i na
dodatek chce odejść nie ma mowy nie pozwolę jej odejść. Nie tym
razem.
ELENA
Wiedziałam
już co muszę zrobić, odejść raz na zawsze. Podniosłam się z
ziemi i odwróciłam chcąc iść do rezydencji po rzeczy lecz
zderzyłam się z kimś kiedy podniosłam głowę ujrzałam jego.
- Wybierasz się dokądś – zapytał Damon
- Nie utrudniaj tego Damonie, kocham cię ale nigdy nam się nie uda
zawsze coś albo ktoś stanie nam na drodze
- Więc to zwalczymy kocham cie Eleno i nie pozwolę ci odejść przepraszam cie za to co powiedziałem ale to dlatego że boje się ciebie znów stracić, i nigdy nie waż się wątpić w moją
miłość do ciebie. jesteś dla mnie tą jedyną, i nie chce żadnej
innej zrozum że to dzięki tobie jestem inny, lepszy. Eleno jeszcze
nigdy nikogo tak nie kochałem nawet Katherine stałaś się moim
życiem jeśli odejdziesz...., nie mogę cie znów stracić.
-
Ale ja nie chce być z kimś kto mi nie ufa
-
Eleno to nie tak, ufam ci, ale nie jemu, widzę co on do ciebie czuje
i co ty czujesz do niego nie jestem ślepy po prostu boje się ze on
mi cie odbierze
-
Damonie posłuchaj Jace jest mi bliski to mój przyjaciel i czy ci
się to podoba czy nie będzie nim już na zawsze więc jeśli mnie
naprawdę kochasz i chcesz bym została to musisz się z nim dogadać,
nie chce wybierać bo wybiorę ciebie, a nie mogłabym się wyrzec
przyjaźni z Jacem nie raz uratował mi życie gdy cie nie było to
on był moim aniołem stróżem i dlatego nie skażę mu odejść,
prędzej sama odejdę.
- Dobrze postaram się z nim dogadać ale tylko dlatego że cie kocham.
- powiedział po czym wpił się w moje usta a oderwawszy się szepnął – wracajmy już do domu kochanie.
***
Wiem
że rozdział krótki ale ostatnio coś brak mi weny. Proszę o
komentarz bo sama nie jestem zadowolona z tego rozdziału.
wtorek, 5 sierpnia 2014
Uwaga!!!
Chce wam zwrócić uwagę na to byście dokładnie czytali powiadomienia gdyż właśnie dostałam jedno zamówienie na rozdział ale nie wysłano scenariusza. Proszę stosować się o instrukcji inaczej zamówienie nie zostanie zrealizowane.
niedziela, 3 sierpnia 2014
Wiadomość
Jeśli jesteście też fanami Serii Książek "Dary Anioła" oraz ich Ekranizacji zapraszam na bloga http://forever-jace-and-clary-lovee.blogspot.com/
sobota, 2 sierpnia 2014
Drodzy Czytelnicy
Drodzy
czytelnicy ponieważ ostatnio padła mi wena a wy się
niecierpliwicie co będzie dalej wpadłam na pewien pomysł zakładam
właśnie zakładkę „Wasze pomysły” wpisujcie tam pomysły
które byście chcieli by znalazły się w opowiadaniu dzięki temu
na pewno szybciej pojawią się rozdziały. Obiecuje że przy każdym
wykorzystanym pomyśle zostaniecie wymienieni jako współautorzy
rozdziału.
Zakładam
też zakładkę „Zamówienia” w którym składajcie zamówienia
na rozdział. Scenariusz rozdziału (mam tu na myśli, co ma się
pojawić w rozdziale) proszę wysyłać na moją pocztę
joannapetrova6@gmail.com Proszę tylko o powiadomienie mnie w zakładce iż scenariusz został wysłany, wystarczy w komentarzu wpisać np: "Scenariusz wysłano" i dodać swój podpis np: "DElenka5"
piątek, 16 maja 2014
DYSKUSJA
Witam wszystkich ostatni finałowy odcinek 5 sezonu bardzo mną poruszył dlatego chciałabym z wami poruszyć temat śmierci Damona osobiście myślę że przywrócą go do życia w następnym sezonie, a myślę tak z 3 powodów.
1. Jeśli Damon (Ian) zostanie usunięty z serialu spadnie oglądalność i serial stanie się klapą bo to właśnie postać Iana sprawiała że serial jest tak lubiany. Ps. i nie mam na myśli tylko uroku Iana ale również wszystkie jego teksty i ten charakterek.
2. Była mowa tylko o jednej z głównych postaci która ma odejść z serialu.
3. Na oficjalnej stronie serialu The Vampire Diaries http://www.vampirediaries24.pl/ było głosowanie która z osób zginie pod koniec 5 sezonu i wśród nich nie było wymienionego Damona. Osoby które były wymienione to:
Tyler
Bonnie
Caroline
Jeremy
Matt
Tak więc sami widzicie że coś tu nie gra.
PISZCIE W KOMENTARZACH CO WY SĄDZICIE O FINALE TEGO SEZONU A JA ZABIERAM SIĘ ZA PISANIE NOWEGO ROZDZIAŁU POZDRAWIAM I ZAPRASZAM DO DYSKUSJI. ;)
1. Jeśli Damon (Ian) zostanie usunięty z serialu spadnie oglądalność i serial stanie się klapą bo to właśnie postać Iana sprawiała że serial jest tak lubiany. Ps. i nie mam na myśli tylko uroku Iana ale również wszystkie jego teksty i ten charakterek.
2. Była mowa tylko o jednej z głównych postaci która ma odejść z serialu.
3. Na oficjalnej stronie serialu The Vampire Diaries http://www.vampirediaries24.pl/ było głosowanie która z osób zginie pod koniec 5 sezonu i wśród nich nie było wymienionego Damona. Osoby które były wymienione to:
Tyler
Bonnie
Caroline
Jeremy
Matt
Tak więc sami widzicie że coś tu nie gra.
PISZCIE W KOMENTARZACH CO WY SĄDZICIE O FINALE TEGO SEZONU A JA ZABIERAM SIĘ ZA PISANIE NOWEGO ROZDZIAŁU POZDRAWIAM I ZAPRASZAM DO DYSKUSJI. ;)
środa, 14 maja 2014
ROZDZIAŁ 17
ELENA
Gdy się obudziłam była 5:30 nad
ranem odkąd zamieszkałam w Nowym Yorku z Jece to była moja
codzienna godzina o której się budziłam gdyż zazwyczaj o tej
godzinie Jece wracał z nocnych łowów a ja leżałam w łóżku i
nasłuchiwałam jego wejścia do mieszkania kiedy już byłam pewna
że jest w mieszkaniu spotykaliśmy się w kuchni na codziennej
porannej kawie i plotkach co prawda zazwyczaj to Jace opowiadał mi o
tym co wydarzyło się danej nocy lecz teraz byłam w Mistic Falls i
leżałam szczęśliwa w ramionach Damona który jeszcze spał, ale
poranna kawa chyba się stała moim narkotykiem więc pomyślałam że
skoro jeszcze śpi zejdę na dół by się napić kawy był to jedyny
napój który znosiłam jako wampir oczywiście oprócz różnych
gatunków alkoholi wygramoliłam się więc z ramion Damona po czym
założyłam na siebie bieliznę i koszule Damona i ruszyłam do
kuchni wiedziałam że o Stefana nie ma w domu więc mogłam śmiało
wyjść z sypialni a co do Jacea, to pewnie jeszcze śpi a nawet
gdyby mnie taką zobaczył to mi było wszystko jedno skoro i tak
widział mnie w samym ręczniku, a nawet gorzej pamiętam jak tylko
zamieszkaliśmy razem to przypadkiem wszedł do mojego pokoju bez
pukania a ja akurat się przebierałam gdyż gdzieś wychodziliśmy,
i byłam w samej bieliźnie. Ale i tak nie wiem czy to rzeczywiście
był wtedy przypadek, gdyż po nim zawsze wszystkiego można było
się spodziewać.
Kiedy dotarłam do kuchni zaczęłam
wystawiłam jeden kubek i wsypałam 2 łyżeczki kawy po czym
nastawiłam czajnik kiedy stałam i czekałam na wodę poczułam jak
oplata mnie silne ramie mężczyzny a drugą ręką odgarta moje
włosy i całuje mój kark
- Mmm... już wstałeś – szepnęłam
mrucząc z zadowolenia
- Tak królewno w końcu to nasza
tradycja – szepną mi do ucha mężczyzna ucałowawszy mój
policzek a ja nagle zdałam sobie sprawę że to nie Damon mnie
obejmuje tylko Jacy
– Co ty wyprawiasz – powiedziałam
odpychając go lecz on tylko się uśmiechną i odszedł opierając
się o blat stołu
- Zapomniałaś kubku dla mnie –
powiedział udając że nie słyszy i wskazując palcem na mój kubek
- Proszę cię nie rób tego więcej –
powiedziałam wyjmując drugi kubek
- Czego mam nie robić? - zapytał
udając że nie wie o co mi chodzi
- Och ty już dobrze wiesz
- W Nowym Yorku jakoś ci to nie
przeszkadzało a wręcz to lubiłaś i wiem że nadal tak jest
- Może ale to było w Nowym Yorku a to
jest Mistyc Falls poza tym gdyby Damon to zobaczył wściekł by się
jest strasznie zazdrosny, nie zrozumiałby mimo tego że dobrze zna
to uczucie.
- Co masz na myśli ? - zapytał
- Nigdy wcześniej ci tego nie mówiłam
ale nim z Damonem zostaliśmy parą trochę czasu minęło wcześniej
byłam z jego bratem Stefanem – powiedziałam stawiając kubki z
kawą na stole
- Że co?
- Och daj spokój i nie patrz tak na
mnie, Stefana spotkałam pierwszego no teoretycznie pierwszego byłam
wtedy człowiekiem i zakochałam się w nim bez pamięci ale zaraz
potem pojawił się Damon i wszystko się pogmatwało to dość długa
historia w skrócie będąc ze Stefanem zaczęłam coraz bardziej
poznawać tego prawdziwego Damona i w nim też się w nim zakochałam
ale musiałam wybrać i padło na Damona jesteście do siebie bardzo
podobni i może właśnie dlatego udało mi się tyle wytrzymać w
nowym yorku
- Więc gdybym był inny nie chciałabyś
mnie znać i cały ten czas mieszkałaś ze mną bo przypominałem ci
jego – powiedział z wyrzutem po czym wstał od stołu i ruszył do
wyjścia z kuchni nie zastanawiając się długo w wampirzym tempie
zagrodziłam mu drogę
- Jace dobrze wiesz że nie o to mi
chodziło
- Nie nie wiem!
- Miałam na myśli to że gdyby nie
ty, nie wiem co by się ze mną stało, miałam niesamowite szczęście
że się spotkaliśmy bez ciebie bym nie przetrwała jesteś moim
aniołem jace – powiedziałam gładząc go po policzku po czym
zbliżyłam się i szepcząc mu do ucha dodałam – i zawsze nim
będziesz. - po czym wtuliłam się w jego ramiona.
DAMON:
Gdy się obudziłem Eleny nie było
obok mnie zdziwiony wyszedłem z sypialni i poszedłem jej poszukać
nagle usłyszałem dziwną rozmowę w kuchni, a może raczej kutnie.
Wytężyłem więc słuch by dowiedzieć się o co chodzi.
„- Więc gdybym był inny nie
chciałabyś mnie znać i cały ten czas mieszkałaś ze mną bo
przypominałem ci jego – powiedział z wyrzutem Jace
- Jace dobrze wiesz że nie o to mi
chodziło
- Nie!, nie wiem!
- Miałam na myśli to
że gdyby nie ty, nie wiem co by się ze mną stało, miałam
niesamowite szczęście że się spotkaliśmy bez ciebie bym nie
przetrwała jesteś moim aniołem jace – powiedziała Elena
gładząc go po policzku po czym zbliżyła się i szepnęła
mu do ucha – i zawsze nim będziesz. - po czym wtuliła się
w jego ramiona.”
Gdy zobaczyłem ją w ramionach Jacek
wszystko we mnie kipiało lecz nie mogłem urządzić awantury
dopiero co ją odzyskałem i miałbym ponownie stracić o nie nie ma
mowy
- Hmm nie przeszkadzam – powiedziałem
stając w progu słysząc mnie Elena natychmiast odskoczyła od
Jacea.
- Nie skądże – podeszła chcąc
pocałować mnie w policzek lecz ja skradłem jej pocałunek który
zamieniłem w bardzo namiętny w końcu musiałem pokazać do kogo
należy ta piękna dziewczyna – wyglądasz pięknie ale czy nie
powinnaś założyć na siebie coś jeszcze - powiedziałem gdy tylko
się od niej oderwałem.
- Jak dla mnie jest ok widziałem ją w
gorszym stanie – wtrącił Jece uśmiechając się i popijając
kawę
- Jace prosiłam cię o coś !
- Ok, ok już milczę - powiedział
patrząc porozumiewawczo na Elenę po czy ruszył do wyjścia lecz
gdy już miał wychodzić z kuchni cofną się na moment zlustrował
Elenę wzrokiem po czym zwracając się do mnie dodał – wiesz co
mylisz się Damonie w moich ciuchach bardziej jej do twarzy a
najlepiej wygląda w samym ręczniku– po czym puścił oczko do
Eleny która słysząc to się zarumieniła, i tak po prostu wyszedł,
a ja cały kipiałem ze złości już miałem iść za nim i sprać
mu tę blond buźkę gdy Elena stanęła mi na drodze po czym
rzuciła mi się w ramiona i wpiła w moje usta a ja odwzajemniłem
każdy pocałunek zapomniawszy o tym cholernym blondasie.
ELENA
Po tym co
powiedział Jace myślałam że Damon się wścieknie i go uderzy
lecz on zignorował docinki Jacea co mnie nieco zaskoczyło, lecz gdy
Jace powiedział że chodziłam w jego ciuchach widziałam jak Damon
kipi ze złości, i że zaraz zechce pójść za Jacem i go uderzyć
więc stanęłam natychmiast na drodze Damonowi i rzuciłam mu się w
ramiona wpijając w jego usta on zaś odwzajemniał każdy mój
pocałunek.
- Kocham cię –
szepnęłam oderwawszy się od niego i spoglądając mu głęboko w
oczy
- Ja też cię
kocham Eleno i nie chce ponownie stracić
- Więc musisz
się dogadać z Jacem on wiele dla mnie znaczy tylko on potrafił
utrzymać mnie przy życiu gdy ty złamałeś mi serce, tak samo jak
ty to robiłeś gdy miałam złamane serce po rozstaniu ze Stefanem
więc nie dziw się że on jest mi tak bliski. - powiedziałam po
czym wyszłam z kuchni i ruszyłam do pokoju by się przebrać
musiałam wyjść by wszystko przemyśleć.
DAMON
Gdy tylko Elena
wyszła za Jacem ja poszedłem do salonu by nalać sobie burbonu
pijąc zacząłem rozmyślać
Kocham Elenę
całym sercem i kiedy już udało mi się wygrać ze Stefanem walkę
o jej uczucia, i mógłbym być szczęśliwy, to oczewiscie musiałem
wszystko spaprać, i teraz czeka mnie walka z jakimś Jacem bo wiem
że ona coś do niego czuje, przecież nie jestem ślepy Damonie
Salvatore jesteś idiotą.
ELENA
Kiedy tylko
wyszłam zaczęłam szukać Jacea nie mogąc go znaleźć po prostu
zaczęłam iść przed siebie i rozmyślać o tym jak by to było
gdybym zamiast wrócić do Mistic Falls została w Nowym Yorku i
spróbowała związku z Jacem może z Jacem byłabym szczęśliwsza.
Lecz Damon zawsze był i już będzie w moim sercu.
- Eleno zaczekaj
– usłyszałam nagle głos Jacea który starał się mnie dogonić
- nad czym tak myślisz wołam cie i wołam? - zapytał gdy już
mnie dogonił
- Nad niczym
ważnym – skłamałam po czym dodałam - właśnie cię szukałam
- Raczej przede
mną uciekałaś
- Nieprawda
posłuchaj Jace muszę z tobą porozmawiać
- Czyżby twój
chłopak się wkurzył
- Proszę nie mów
przy nim takich rzeczy chce naprawić swój związek z nim, a nie
ponownie go popsuć, Damon jest strasznie zazdrosny, a zależy mi na
was obu i nie chce stracić żadnego z was, przez takie teksty
jeszcze doprowadzisz do tego że będę musiała wybierać, a jeśli
do tego dojdzie wybiorę jego kocham go, on zawsze był i jest moim
życiem. Zaś ty byłeś przy mnie w najtrudniejszym momencie mojego
życia i nigdy ci tego nie zapomnę ale musisz zrozumieć że wciąż
go kocham.
- A ty musisz
przyznać że mnie też kochasz, i możesz temu zaprzeczać Eleno ale
wiesz że to prawda widziałem to w twoich oczach kiedy mnie
pocałowałaś w Nowym Yorku i widzę teraz – powiedział
spoglądając mi głęboko w oczy.
- Tak masz racje
kocham cie ale nie tak jak Damona to co czuje do ciebie to inny
rodzaj miłości, a teraz proszę wracajmy już. - powiedziałam
spuszczając wzrok.
- Niech ci będzie
ale ja wiem swoje.- odparł po czym przyciągną mnie do siebie i
pocałował w czoło a następnie objąwszy mnie ramieniem wróciliśmy
do domu. C.D.N.
niedziela, 13 kwietnia 2014
Rozdział 16: Powrót ukochanej
„Lubimy
wracać w miejsca, gdzie spotkało
nas coś dobrego,
gdzie spotkaliśmy kogoś ważnego dla nas.
Lubimy te powroty, bo stale mamy nadzieję, że ktoś lub coś jeszcze na nas tam czeka”.
gdzie spotkaliśmy kogoś ważnego dla nas.
Lubimy te powroty, bo stale mamy nadzieję, że ktoś lub coś jeszcze na nas tam czeka”.
Autor Nieznany
DAMON:
Tej nocy znów śniła mi się Elena o
dnia w którym odeszła śni mi się ona co noc to piękny sen. sen o
tym jak ponownie staje w moich drzwiach i mówi ze mi wybacza i ze
wciąż mnie kocha i pragnie być ze mną a potem nagle z jej oczu
płyną łzy i właśnie wtedy się budzę. Ach jak bardzo chciałbym
by ona naprawdę stanęła w moich drzwiach i wymówiła te dwa
słowa, by powiedziała „kocham cie”
***
Nie mogłem uwierzyć że właśnie
trzymam Elenę w ramionach a ona prosi mnie bym jej wybaczył choć
to ja powinienem ją prosić o wybaczenie, a nie ona mnie lecz nagle
odskoczyła ode mnie jak oparzona mówiąc coś czego nie rozumiałem
-
„Przepraszam nie powinnam była wracać ułożyłeś sobie życie”
– powiedziała i ze łzami w oczach po czym pocałowała mnie w
policzek i szepnęła - bądź szczęśliwy zawsze będę cie kochać
i proszę wybacz mi” po czym uciekła chciałem za nią pobiec lecz
zobaczyłem jak z płaczem wpada w ramiona jakiegoś blondyna.
Natychmiast
odwróciłem by
zobaczyć co takiego sprawiło że Elena nagle uciekła.
Gdy
spojrzałem w kierunku w którym
wcześniej
spojrzała
Elena, cała
sytuacja nabrała sensu gdyż Elena zobaczyła mnie prawie na wpół
nagiego i jakąś dziewczynę którą
okazała się być Jasmine wyglądamy tak
jakby przerwano nam właśnie początek szalonego seksu a na dodatek
Jasmin zwróciła się do mnie pieszczotliwie.
-
cholera coś ty zrobiła Jasmin – krzyknąłem na dziewczynę po
czym wziąłem kluczyki od auta i ruszyłem w pogoń za miłością
mojego życia.
***
Most
Wickery
ELENA:
Gdy
tylko wsiadłam z powrotem do auta Jace spojrzał na mnie i ze
współczuciem w glosie zapytał czy wszystko jest ok
-
Eleno w porządku?
-
Tak, jest w porządku jedzmy już – powiedziałam gdy tylko Jace
zaczął ruszać drogę zajechało nam tak dobrze znane mi auto
-
Damon ! Cholera jasna co ty wyprawiasz! - krzyknęłam wysiadając z
auta
-
Nie pozwolę ci znów odejść
-
Przecież ułożyłeś sobie życie masz dziewczynę widziałam
-
Nieprawda ty nic nie rozumiesz Jasmin jest moją przyjaciółka, a
przynajmniej była nią do dzisiejszego ranka
-
Naprawdę wyglądało to nieco inaczej
-
Eleno dla mnie zawsze byłaś tylko ty, tylko ciebie kocham i od
momentu gdy zniknęłaś czekałem na twój powrót więc błagam cie
nie rób mi znowu tego, nie porzucaj mnie kochanie. Jesteś dla mnie
wszystkim, zawsze liczyłaś się dla mnie tylko i wyłącznie ty
nawet nie wiesz jak bardzo tęskniłem. - gdy Damon to wszystko mówił
zobaczyłam w jego oczach niewyobrażalny ból i strach, strach przed
tym że znów mnie utraci on naprawdę wciąż mnie kochał tak samo
jak ja jego więc bez zastanowienia podeszłam i wpiłam się w jego
usta.
DAMON:
Gdy
tylko Elena mnie pocałowała byłem pewien że mam jeszcze szanse na
to by została ze mną kiedy się od siebie oderwaliśmy zapytał
mnie o coś co mnie nieco zaskoczyło
-
Wiec wciąż mam u ciebie szanse? Naprawdę mi wybaczysz to że tak
odeszłam?
-
Och, kochanie nie mam ci czego wybaczać a raczej to ja powinienem
prosić cie o wybaczenie gdybym nie zdradził cie z Katherine cała
ta sytuacja nie miała by miejsca to moja winna że odeszłaś.
-
Kocham cie Damonie
-
Ja ciebie też Eleno a tak swoja drogą to możesz mi powiedzieć co
to za facet się na nas gapi
ELENA:
-
No tak zapomniałam o Jacem, chodź chce byś go poznał tylko bądź
miły Jace uratował mi życie. - powiedziałam biorąc Damona za
rękę i idąc w kierunku mojego auta przy którym stał Jace.
-
Damonie to jest Jace, Jace to właśnie Damon
-
Ten Damon? - zapytał patrząc się na mnie
-
Tak ten – powiedział do Jacea
-
Damon Salvatore we własnej osobie miło mi poznać – powiedział
Damon wyciągając do niego rękę na powitanie
-
A mnie nie – burkną Jace pod nosem krzyżując ręce na piersi po
czym dodał – raczej chętnie bym ci przywalił
-
Nie ma co Eleno bardzo miły ten twój bohater – powiedział Damon
chowając rękę do kieszeni
-
A ja już wiem czemu od ciebie odeszła
-
Lepiej uważaj co mówisz nawet nie wiesz kim ja jestem, ze mną się
nie zadziera
-
Wiem aż za dobrze, takich jak ty zabijam z 15 w ciągu nocy gdyby
nie Elena już byś był trupem
-
Przestańcie!
-
krzyknęłam wyprowadzona z
równowagi. Dlaczego oni muszą zachowywać się jak dzieci ? Mam już
dość tego wszystkiego, nie panuje nad niczym.
-
Eleno ty naprawdę chcesz do niego wrócić? – zapytałem
odciągając Elenę na bok
-
Tygrysie wiem co ci obiecałam ale go kocham proszę cie wybacz mi
ale muszę spróbować to naprawić jeśli mi i Damonowi się nie uda
to masz moje słowo że spełnię obietnice.
-
Dobrze trzymam cie za słowo moja smerfetko
-
Ej mówiłam ci coś, lepiej uważaj bo z tygrysa zrobi się
tygrysek. - słysząc to jace uśmiechną się podejrzanie ale ja
znałam ten uśmiech i wiedziałam co oznacza
-
O nie, nie odważysz się, a zwłaszcza przy nim – dodałam
wskazując na Damona gdyż takie droczenie się z Jacem zawsze
kończyło się tym ze stawałam się ofiarą jego łaskotek i
lądowaniem w jego ramionach
-
A założysz się.
-
Daj spokój proszę cie
-
No dobrze ale następnym razem tak łatwo ci nie daruje
-
A ty tygrysie pamiętaj że jednego łowce już załatwiłam ty
możesz być następny
-
Wcale się ciebie nie boje
-
A powinieneś
-
Ach będę za tobą tęsknił – powiedział wzdychając i smutno
się uśmiechając pogładził mnie po policzku
-
Więc nie wyjeżdżaj jeszcze, zostań ze mną w Mistic Falls chociaż
na jakiś czas, proszę wciąż cie potrzebuje tylko ty mnie teraz
rozumiesz
-
Eleno teraz masz Damona
-
Tak to prawda, ale to nie to samo on nie wie o mnie tego co ty –
powiedziałam po czym zbliżyłam się do Jecea i szepnęłam mu do
ucha – oraz nie wie co się wydarzyło w Nowym Yorku
-
Fakt to prawda – powiedział uśmiechając się i porozumiewawczo
spoglądając mi w oczy
-
Wiec? Zostaniesz? -zapytałam robiąc przy tym błagalne oczka które
zawsze na niego działały
-
Eh... jesteś niemożliwa, no dobrze ale nie na bardzo długo jestem
potrzebny Isabel i Alecowi w Nowym Yorku
-
Dziękuje – powiedziałam i przytuliłam się do Jacea, nagle
usłyszeliśmy odchrząkniecie Damona więc natychmiast odskoczyłam
od Jacea – więc jak dogadacie się ? - zapytałam Damona i Jacea
-
Dobrze Eleno ale robię to tylko dla ciebie - powiedział Jace
wyciągając dłoń do Damona na znak zgody Damon zaś tylko spojrzał
na mnie i wywracając oczami podał rękę Jacemu gdyż Damonowi nie
musiałam nic mówić ponieważ od kiedy go poznałam rozumieliśmy
się bez słów.
-
Wracajmy już – powiedział Damon obejmując mnie i prowadząc do
samochodu już miałam wsiadać lecz nagle zdałam sobie sprawę że
gdy wrócę do rezydencji wciąż tam będzie tamta dziewczyna
-
Nie Damon ja nie jadę do rezydencji wraz z Jacem przenocuje u siebie
albo Caroline. - powiedziałam wyrwawszy się z objęć Damona
-
Jak to wraz z Jacem? - zapytał podejrzliwie
-
Boże no nie ty znowu zazdrosny nie chodziło mi o to że ja i Jace w
jednym łóżku tylko o to że nie zamierzam zamieszkać z tą Jasmin
pod jednym dachem, wprowadzę się jak jej tam nie będzie.
-
Eleno podejrzewam że jej już tam nie ma a nawet jeśli jest to
migiem zniknie – powiedział uśmiechając się
-
No dobrze -powiedziałam po czym zwróciwszy się do Jacea dodałam -
Jace jedź za nami
Po
10 minutach byliśmy już na miejscu gdy tylko weszliśmy ja
zaczekałam iść wraz z Jacem w stronę schodów by zaprowadzić go
do jednego z pokoi gościnnych lecz po drodze natknęliśmy się na
Jasmine
-
O cześć słońce powiedziała podchodząc do Damona a na nas nie
zwracając nawet uwagi zachowywała się jakby nas tam w ogóle nie
było
-
Co ty tu jeszcze robisz? Myślałem że wyraziłem się dość jasno,
wynoś się z mojego życia!
-
Och kochany daj spokój
-
Żądny kochany myślałem że zrozumiałaś że kocham teraz tylko
Elenę to co kiedyś nas łączyło już dawno nie istnieje teraz
byłaś tylko moją przyjaciółką ale i to zniszczyłaś więc
żegnam od dziś w ogóle cię nie znam więc zniknij mi z oczu puki
ci życie miłe!. - wykrzykną Damon a Jasmine po chwili znikła ja
zaś tylko uśmiechnęłam się do Damona po czym zaprowadziłam
Jacea do jednego z pokoi gościnnych po czym sama udałam się do
sypialni Damona. Gdy weszłam rozejrzałam się po pokoju w którym
zupełnie nic się nie zmieniło i powróciły wspomnienia nagle
poczułam jak od tyłu obejmują mnie silne ramiona Damona.
-
Tak bardzo tęskniłem – szepną mi do ucha po czym dodał - nawet
nie wiesz jak bardzo cie kocham Eleno – odgarną moje włosy i
zaczął całować mój kark
-
Ja zaś ciężko wzdychając odwróciłam się po czym wpiłam się w
jego usta po chwili oderwawszy się od niego podeszłam do drzwi
sypialni i zamykając je na klucz odwróciłam się do Damona i
podstępnie uśmiechnęłam
-
Eleno co ty robisz? – zapytał zdezorientowany ja zaś podeszłam i
popchnąwszy go na łóżko odpowiedziałam na jego pytanie
-
Zamierzam właśnie pokazać ci jak ja tęskniłam i jak bardzo cię
kocham – powiedziałam po czym podeszłam i siadłam na nim
okrakiem nachyliwszy się wpiłam w jego usta co było potem chyba
każdy wie gdybym miała określić tę noc jednym słowem byłoby to
słowo „DZIKA.”
C.D.N.
niedziela, 9 marca 2014
Rozdział 15: Straciłam go?
„...
miłość jest
jak
Feniks, ginąc zamienia się w popiół...
... i jak Feniks, potrafi się odrodzić z popiołu ...
... lecz nim upomnisz się o porzuconą kiedyś miłość...
... nim wyznasz mu, że rozstanie było Twoim błędem...
... pomyśl... czy widziałaś Feniksa odradzającego się na rozkaz ?... ”
... i jak Feniks, potrafi się odrodzić z popiołu ...
... lecz nim upomnisz się o porzuconą kiedyś miłość...
... nim wyznasz mu, że rozstanie było Twoim błędem...
... pomyśl... czy widziałaś Feniksa odradzającego się na rozkaz ?... ”
Autor
Nieznany
DAMON:
Byłem
pewien że Jasmine nie żyje kiedyś ona i ja byliśmy szczęśliwą
parą a potem zaginęła szukałem jej dość długo lecz bez celowo
aż kiedyś dowiedziałem się od kogoś że ona nie żyje długo nie
mogłem pogodzić się z jej śmiercią bo dzięki niej wyleczyłem
się z obsesji na punkcie Katrin. Aż do momentu gdy na mojej drodze
stanęła Elena.
-
Nareszcie cie odnalazłam mam nadzieje że tęskniłeś bo ja bardzo
– powiedziała Jasmine rzucając mi się na szyje i wpijając w
moje usta odwzajemniłem każdy jej pocałunek mimo że serce i umysł
mówiły „opanuj się przecież kochasz Elenę” fakt cieszyłem
się że Jasmine żyje ale musiałem w końcu ją odepchnąć.
-
Nie – powiedziałem twardo odpychając ja od siebie
-
Co ? Damon co się dzieje? - zapytała zbita z tropu
-
Jasmine ja myślałem że nie żyjesz i ułożyłem sobie życie
zakochałem się w innej więc jeśli wróciłaś by być ze mną to
wybacz ale moje serce oddałem już innej kobiecie.
-
Co?! To niemożliwe!
-
Przykro mi Jasmine. Lecz jeśli chcesz, wejdź Elena wyjechała na
jakiś czas więc spokojnie porozmawiamy. - na te słowa Jasmin się
uśmiechnęła i weszła rozmawialiśmy dość długo wspominając
stare dobre czasy. Postanowiliśmy z Jasmine że zostaniemy
przyjaciółmi zaproponowałem nawet by została u nas jak długo
będzie chciała.
ELENA:
Miesiąc
później
Jace
wraz ze swoimi przyjaciółmi z instytutu wciąż polowali na Klausa
więc gdy tylko Jace wychodził ja siedziałam w sypialni i
rozmyślałam o Damonie i Jacem.
Pozostawienie
Damona było najtrudniejszą rzeczą którą musiałam zrobić, jego
nieobecność czuje wszędzie jakby ktoś wybił mi wielką dziurę
w sercu ale w pewnym sensie jestem zadowolona ból jest jedynym
zapewnieniem że on kiedyś był przy mnie. I choć
co
noc myślę o Damonie to nie żałuje tego że na swojej drodze
spotkałam Jacea i że z nim zamieszkałam bo dzięki niemu czuje się
lepiej, czuje że żyje i czasem zapominam o bólu, a kiedy z nim
jestem dziura w moim sercu prawie się goi, na jakiś czas ale nawet
Jece nie potrafi sprawić że zapomnę o Damonie gdyż to on był,
jest, i na zawsze pozostanie miłością mojego życia. Tej nocy
Jacea nie było już dość długo zaczynałam się martwić gdyż
wiedziałam jaki groźny jest Klaus, nagle usłyszałam trzask
zamykanych drzwi kiedy wyjrzałam z sypialni okazało się że to
Jace ze swoimi przyjaciółmi. Natychmiast wybiegłam z sypialni i
rzuciłam się w ramiona Jacea nie zważając nawet na obecność
jego przyjaciół którzy również byli łowcami i nawet o mnie nie
wiedzieli.
-
Jace! - krzyknęłam rzuciwszy mu się na szyje i całując go w
policzek lecz po chwili otrzeźwiałam a do moich oczu napłynęły
łzy – gdzieś ty był kretynie jak mogłeś wiesz jak się
martwiłam – krzyczałam bijąc pięściami w jego tors
-
Już w porządku Eleno jestem tu - powiedział mocno tuląc mnie do
siebie
-
Nie – krzyknęłam odpychając go od siebie – wcale nie jest w
początku mówiłam ci do czego Klaus jest zdolny
-
Eleno ale przecież...
-
Ty naprawdę nic nie rozumiesz nie mogę stracić kolejnej osoby
którą kocham – wykrzyknęłam – zrób mi,to jeszcze raz a sama
cie zabije – warknęłam pokazując swoje prawdziwe oblicze co było
ogromnym błędem bo natychmiast w moją stronę ruszyli przyjaciele
Jecea on wiedział ze nigdy bym go nie skrzywdziła ale jego
przyjaciele wcześniej nawet nie mieli o mnie pojęcia i od razu
zaatakowali na szczęście w ostatniej chwili przed ciosem osłonił
mnie Jace.
-
Nie! - wykrzykną Jace osłaniając mnie własnym ciałem
-
Jace odsuń się to wampir trzeba ją zabić
-
I to mówi ktoś kto z jednym sypia
-
To co innego – warknęła dziewczyna
-
Nie, to zupełnie to samo Isabelle. I lepiej będzie jeśli już
pójdziecie a jeśli w instytucie piśniecie o niej choć słówko to
przysięgam wam że Cleve dowie się o Simonie i Magnusie i też nie
będziecie mieć wesoło.
-
Dobra, już dobra chodźmy siostro i zostawmy ich samych – wtrącił
drugi łowca i ruszyli do wyjścia. A ja uciekłam do swojego pokoju.
Po chwili usłyszałam kroki nadchodzącego Jacea
-
Mogę wejść – zapytał pukając nie odezwałam się tylko stałam
odwrócona do niego plecami i wyglądałam przez okno wciąż byłam
na niego wściekła miałam teraz tylko jego gdybym go straciła, już
nie potrafiłabym choć na moment zapomnieć o bólu wiem że to
egoistyczne ale teraz tylko Jace dawał mi siłę by żyć. Nagle
poczułam jak obejmują mnie jego silne ramiona a moje serce
przyspiesza.
-
Nie wiem co bym zrobiła gdyby coś ci się stało – szepnęłam
-
Wiem i przepraszam królewno – powiedział obracając mnie do
siebie teraz nasze twarze dzieliły centymetry a nasze spojrzenia się
spotkały – Eleno czy to co powiedziałaś w salonie to prawda ?
Naprawdę mnie kochasz?
-
Tak Jace kocham cię al... [ale jak przyjaciela] - zaczęłam lecz
gdy Jace ponownie usłyszał słowa „kocham cię” nie pozwolił
mi skończyć zdania tylko zamiast tego wpił się w moje usta.
Całował mnie z taką samą pasją jak Damon odwzajemniłam każdy
jego pocałunek a w duszy prosiłam boga by gdy się od siebie
oderwiemy i otworze oczy, to Damon stał przede mną.
-
Kocham cię Damon - wyszeptałam między pocałunkami Jace słysząc
te słowa oderwał się ode mnie a ja właśnie zdałam sobie sprawę
co zrobiłam – o boże przepraszam jace – powiedziałam kładwszy
rękę na swoich ustach, nie miałam odwagi spojrzeć mu teraz w
oczy więc natychmiast wybiegłam z sypialni.
JACE:
Nie
za bardzo zdziwiło mnie to że Elena podczas naszego pocałunku
wyznała miłość nie mi, tylko swojemu byłemu, koniec końców
wciąż go kochała nie mnie, jego, to jemu oddała serce. Może za
jakiś czas jej serce będzie należeć do mnie ale jeszcze na to za
wcześnie postanowiłem z nią porozmawiać.
-
Eleno – powiedziałem wchodząc do salonu i podchodząc do niej
zobaczyłem jak płacze – ej królewno nie płacz
-
Zostaw mnie jace to nie powinno było się stać
-
Wiem i przepraszam
-
Ty mnie, to ja podczas pocałunku z tobą wyznałam miłość mojemu
byłemu nie tobie tylko jemu a ty mnie jeszcze pocieszasz i
przepraszasz? co z tobą? Powinieneś się na mnie obrazić –
słysząc to tylko się uśmiechnąłem
-
Eleno nie potrafiłbym się na ciebie obrazić po prostu jest jeszcze
za wcześnie i ja to rozumie dlatego dam ci tyle czasu ile będziesz
potrzebować by o nim zapomnieć i obiecuje ci że następnym razem
pocałuje cię dopiero gdy mnie o to poprosisz.
-
Jace nie chce byś czekał na coś co może nigdy nie nadejść zbyt
wiele przeszłam z Damonem by o nim zapomnieć
-
I tak poczekam – powiedziałem całując Elenę w czoło
DAMON:
Odkąd
Elena odeszła wszyscy się ode mnie odsunęli poza jedną osobą
która zamiast się ode mnie odsunąć pojawiła się w moim życiu
dzięki niej czasem zapominałem o Elenie
Jasimne
była naprawdę wspaniałą przyjaciółką wiedziałem że ona liczy
na coś więcej ale moje serce już oddałam Elenie i w dzień w
który wyjechała poprzysiągłem sobie że nigdy więcej jej nie
zdradzę i że nie zwiążę się z żadna kobietą do powrotu Eleny
bo tylko z Eleną mogę być naprawdę szczęśliwy.
ELENA:
2
Lata później
Już
od dwóch lat mieszkam z Jacem byłam z nim nawet czasem szczęśliwa
ale i tak wciąż kochałam Damona to on był miłością mojego
życia i wiedziałam że dopóki nie wiem czy ułożył sobie życie
beze mnie, i nie pożegnam go na zawsze, to nigdy nie będę wstanie
być szczęśliwa z innym dlatego musiałam wrócić do Mistyk Falls.
Jacea akurat nie było w domu więc mogłam się spokojnie wykąpać
a potem spakować. Po godzinnej kąpieli owinęłam się ręcznikiem
i wróciłam do sypialni gdzie czekała na mnie niespodzianka.
-
Jace co ty tu robisz? - zapytałam gdy tylko ujrzałam Jacea
rozłożonego na moim łóżku
-
Czy możesz mi wytłumaczyć tą walizkę – powiedział z wyrzutem
-
Mogę ale najpierw daj mi się ubrać – powiedziałam wypraszając
go z sypialni
-
Jak dla mnie wyglądasz super – rzucił szeroko się uśmiechając
i lustrując mnie wzrokiem przez chwile poczułam się jakbym była
zupełnie naga a po chwili Jace dodał – ktoś tu się zarumienił
-
Jace daj spokój, i proszę cie wyjdź i daj mi się ubrać
-
Już dobrze – powiedział i z uśmiechem na twarzy wyszedł kiedy
tylko się ubrałam postanowiłam porozmawiać z Jacem i wszystko mu
wyjaśnić byłam mu to winna wzięłam więc głęboki wdech i
ruszyłam do salonu gdzie czekała na mnie jace.
-
Jace? - szepnęłam siadając przy nim
-
Dlaczego chcesz wyjechać? - zapytał
-
Zaraz ci wszystko wyjaśnię ale najpierw posłuchaj pamiętasz co mi
obiecałeś po tym jak ostatnio mnie pocałowałeś a ja nazwałam
cie imieniem mojego byłego
-
Tak obiecałem że znów pocałuje cię dopiero gdy mnie o to
poprosisz
-
Wiec proszę cię o to teraz
-
Co ? Chcesz żebym?
-
Tak Jace, pocałuj mnie – powiedziałam słysząc te słowa Jace
spojrzał mi w oczy i wpił się w moje usta a ja odwzajemniłam
każdy jego pocałunek musiałam się przekonać co naprawdę do
niego czuje
-
Już znasz odpowiedz na swoje pytanie to dlatego muszę wyjechać
-
Co? Wybacz ale nie rozumie
-
Posłuchaj nie mogę być z tobą nie wiedząc czy Damon ułożył
sobie życie z inną, czy wciąż mnie kocha i czeka na mnie, jeśli
na mnie nie czekał wtedy go pożegnam i będę mogła dać ci szanse
rozumiesz. Dlatego musisz pozwolić mi wyjechać.
-
Dobrze ale pod jednym warunkiem, jadę z tobą
-
Co? zwariowałeś?
-
Nie, nie zwariowałem, nie puszcze cie samej królewno
-
Jace jeśli on na mnie czekał i będę musiała z którym z was
chce być wiesz że wybiorę jego.
-
Wiem Eleno ale jeśli nie czekał będziesz potrzebować przyjaciela
– powiedział przytulając mnie do siebie
-
Dziękuję powiedziałam po czym spakowałam się i po godzinie Jace
i ja byliśmy w drodze do Mistyk Falls
Gdy
byliśmy na miejscu Jace zaparkował pod tak dobrze znaną mi
posiadłością
-
Poradzisz sobie czy iść z tobą – powiedział biorąc mnie za
rękę gdy tylko zaczęłam otwierać drzwi auta
-
Poradzę sobie i dziękuje ci za to że tu jesteś ale muszę
załatwić to sama poczekaj na mnie przy samochodzie – powiedziałam
całując Jacea w policzek i wychodząc z auta ruszyłam w stronę
rezydencji gdy dotarłam przed drzwi obejrzałam się jeszcze na
Jacea stojącego przy aucie i wziąwszy głęboki oddech zapukałam
do drzwi już po chwili odtworzył mi nie kto inny jak Damon
-
Elena?
DAMON:
Właśnie
skończyłem brać prysznic i zapinając koszule schodziłem na dół
gdy usłyszałem pukanie do drzwi.
-
Otworze - krzyknąłem do Jasmine idącej już w stronę drzwi –
nalej mi drinka zaraz przyjdę powiedziałem do Jasmine która
wróciła się do salonu. Kiedy otworzyłam drzwi byłem w szoku że
to ona już traciłem nadzieje że kiedykolwiek do mnie wróci.
-
Elena?
JASMINE:
Gdy
tylko usłyszałam imię naszego gościa postanowiłam natychmiast
działać gdyż Damon i ja coraz bardziej się do siebie zbliżaliśmy
jeszcze tydzień i wylądowałby ze mną w łóżku nie mogłam
pozwolić by powrót jego byłej zniweczył moje plany, dwa lata
uwodzenia go na darmo o nie, nie ma mowy. - pomyślałam i
opuściwszy jedno ramiączko w swojej bluzce i potargawszy trochę
włosy ruszyłam do niego.
ELENA:
-
Damon tak bardzo cie przepraszam, proszę wybacz mi kochany -
powiedziałam rzuciwszy mu się na szyje nagle usłyszałam głos
nadchodzącej kobiety
-
Słońce kto przyszedł – krzyknęła wychodząc z salonu
natychmiast odskoczyłam od Damona i spojrzawszy na niego i na
dziewczynę stojącą za nim wszystko stało się jasne
-
Przepraszam nie powinnam była wracać ułożyłeś sobie życie –
powiedziałam i ze łzami w oczach pocałowałam go w policzek i
szepnęłam - bądź szczęśliwy zawsze będę cie kochać i proszę
wybacz mi – po czym odwróciłam się i pobiegłam w stronę auta
lecz nie wytrzymałam i w połowie drogi do auta nogi się pode mną
ugięły i upadłam na ziemie natychmiast znalazł się przy mnie
Jace.
-
Eleno?! - krzykną podbiegając do mnie
-
Błagam zabierz mnie z stąd nie chce by widział moje łzy-
powiedziałam po czym Jace pomógł mi wsiąść do auta i ruszyliśmy
-
Wracamy do Nowego Jorku? - zapytał z troską
-
Tak
ale najpierw zawieź mnie na Most Wickery
- Po co?
- Po prostu to zrób –
powiedziałam. Gdy byliśmy już na moście wysiadłam z auta i
ruszyłam do barierki.
- Ej chyba nie będziesz
skakać – słysząc to uśmiechnęłam się krzywo
- Nie martw się chce się
tylko pożegnać – powiedziałam i podeszłam do barierki po czym
zdjęłam swoją połówkę serca na łańcuszku który dostałam od
Damona to była jedyna rzecz jaka mi po nim pozostała. - Żegnaj
kochany - powiedziałam całując łańcuszek po czym wrzuciłam go
do wody. A z moich oczu pociekły łzy. C.D.N.
poniedziałek, 24 lutego 2014
Rozdział 14: Stara znajomość
(Na tym filmiku macie przedstawione 2 nowe postacie opowiadania)
„Chciałabym
umieć Ci zaufać, ale czy potrafię
zostać twoją przyjaciółką
jeszcze raz?”
Autor
Nieznany
Elena:
Tydzień
później Nowy Jork
Szłam
właśnie jedną z ulic Nowego Jorku gdy nagle zagapiwszy się na
jedna z wystaw zderzyłam się z jakimś mężczyzną upuszczając
wszystkie torby z zakupami
-
Przepraszam - powiedziałam po czym kucnąwszy zaczęłam zbierać
swoje zakupy
-
Nie szkodzi pomogę – powiedział mężczyzna po czym skończywszy
podał mi torbę nagle nasze spojrzenia się spotkały – A niech
mnie Elena Gilbert tak samo niezdarna jak w dzieciństwie
-
Przepraszam ale nie poznaje czy my się znamy
-
Jace, Jace Wayland naprawdę aż tak się zmieniłem poznaliśmy się
na obozie szkolnym 6 lat temu
-
A tak przepraszam ale naprawdę się zmieniłeś
-
A ty wcale ale co robisz w nowym jorku
-
To długa historia
-
Mam czas może chodźmy na kawę tu niedaleko jest taka fajna
kawiarenka
-
Pewnie – nie mogłam uwierzyć że znów spotkałam Jacea
wiedziałam że on zawsze coś do mnie czuł ale dla mnie był tylko
przyjacielem a potem nasze drogi się rozeszły to niesamowite że
znów się spotykamy
-
Więc opowiadaj co u ciebie smerfetko
-
Po pierwsze wydoroślałam więc to przezwisko już do mnie nie
pasuje więc jak chcesz wymyśl inne.
-
A po drugie
-
Po drugie właśnie zerwałam zaręczyny i przyjechałam by spróbować
zapomnieć dlatego błagam nie mówmy teraz o mnie, opowiadaj lepiej
co u ciebie.
-
To ładnie się dobraliśmy tez właśnie rozpad się mój związek
-
Oboje mamy pecha w miłości – powiedział po czym dodał – Nie
martw się wszystko się ułoży – powiedział dotykając moja dłoń
lecz gdy tylko mnie dotkną drygną i odskoczywszy ode mnie zapytał
przerażony – Boże Eleno kto ci to zrobił
-
Ale co? Wybacz bo nie rozumie?
-
Kto cie przemienił?
-
Co o czym ty mówisz? - zapytałam udając że nie wiem o co mi
chodzi
-
Eleno mnie nie okłamiesz myślisz że nie wiem na jakim naprawdę
świecie żyje
-
Jace... - tylko tyle zdążyłam powiedzieć gdyż po chwili była
już tylko ciemność.
Jace:
Po
tym jak Elena zemdlała w restauracji od razu wziąłem ją na ręce
i zabrałem do swojego mieszkania. Nie mogłem uwierzyć w to ze
Elena jest wampirem, dobrze ze się spotkaliśmy bo będę mógł ja
ochronić przed innymi nocnymi łowcami. Gdy tylko wszedłem z Elena
do mieszkania położyłem ja w sypialni i poszedłem do kuchni, z
lodówki wyciągnąłem jeden z woreczków z krwią miałem jej
jeszcze trochę gdyż jeszcze 2 dni temu miałem współlokatora
który był wampirem lecz wyprowadzając się zapomniał zabrać ze
sobą to ochyctwo. Przelałem jeden z woreczków do szklanki i
poszedłem z powrotem do Eleny.
Elena:
Leniwie otworzyłam oczy i zdałam sobie sprawę, że leże na czymś miękkim, zrobiłam zdziwioną minę. Usiadłam na łóżku i rozejrzałam się po pomieszczeniu. Nie wiedziałam gdzie jestem, przeraziłam się gdyż ostatnim razem obudziłam się w piwnicy na posadce a teraz jestem w obcej sypialni "ja to mam szczęście" - pomyślałam
- Zawsze wpakuje się w kłopoty - szepnęłam do siebie
-
Witam nareszcie się obudziłaś smerfetko - powiedział Jece
wchodząc do sypialni
-
Jace ? Gdzie ja jestem ?
-
U mnie w mieszkania a i mam tu coś dla ciebie powiedział podając
mi szklankę z krwią i szeroko się uśmiechając
-
Skąd ja masz? - zapytałam podejrzliwie
-
Niedawno miałem współlokatora który był wampirem zapomniał ja
ze sobą zabrać jak go z stąd wykopałem
-
Akurat, a skąd mogę wiedzieć że nie dodałeś werbeny
-
Smerfetko zaufaj mi znamy się od lat a to że jestem teraz łowcą
nic nie zmienia. - powiedział powoli podchodząc
-
Nie podchodź – powiedziałam cofając się
-
Nie musisz się mnie bać masz szczęście że to ja cie pierwszy
znalazłem a nie inny łowca a teraz wypij bo jesteś słaba a ja nie
chciałbym być twoją kolacją bo nawet w samoobronie nie był bym
wstanie cię zabić. Zawsze miałem do ciebie słabość. -
powiedział stawiając szklankę na stoliku po czym wychodząc dodał
– Jakbyś w końcu zdecydowała się mi zaufać daj znać jestem w
salonie
Po
wyjściu Jacea zostałam sama w pokoju nie byłam pewna czy mogę mu
zaufać co prawda znałam go, ale przez te kilka lat mógł się
zmienić bo przecież stał się łowcą lecz nie miałam wyjścia
musiałam zaryzykować i wypić krew gdyż czułam się coraz
słabiej, wzięłam z szafki szklankę z krwią i upiłam najpierw
mały łyk by przekonać się czy jest w niej werbena o dziwo nic nie
wyczułam więc po chwili opróżniłam szklankę i usiadłam na
łóżku rozmyślając o tym co powiedział jace a mianowicie o tym
ze mogę mu zaufać i właśnie wtedy nagle przypomniały mi się
jego słowa „masz szczęście że to ja cie pierwszy
znalazłem a nie inny łowca” czyżby to miało znaczyć
że ktoś mnie szuka. Natychmiast zerwałam się na równe nogi i
ruszyłam do salonu by porozmawiać z Jacem.
-
Jace ? - powiedziałam cicho wchodząc do salonu było mi trochę
wstyd że tak zareagowałam. On się mną zaopiekował a ja co nawet
boje się mu zaufać.
-
No proszę kto przyszedł zdecydowałaś się już czy mi zaufasz? -
zapytał
-
Tak – odpowiedziałam nieśmiało
-
Co tak? - drążył
-
Zaufam ci i przepraszam za moją reakcje ale w swoim życiu spotkałam
już jednego łowce i uwierz nie był zbyt przyjaźnie do mnie
nastawiony
-
Wiem zazwyczaj nie jesteśmy zbyt mili – powiedział krzywo się
uśmiechając
-
Z wyjątkiem ciebie – rzuciłam szeroko się uśmiechając
-
Ja jestem miły tylko dla mojej smerfetki – powiedział
uśmiechnąwszy się
-
No nie znowu proszę nie nazywaj mnie tak nie jestem już dzieckiem
-
No dobrze to teraz będziesz moim kociakiem
-
NIE – powiedziałam może zbyt gwałtownie bo jace domyślił się
chyba że tak nazywał mnie mój narzeczony ale o nic nie pytał za
co mu byłam wdzięczna
-
A co powiesz na królewnę
-
Ok zgoda ale za to ja będę cie nazywać tygrysem co ty na to?
-
Ok nawet niezłe
-
Wiec tygrysie wytłumacz mi o co ci chodziło z tym cytuje: masz
szczęście że to ja cie pierwszy znalazłem a nie
inny łowca
-
Wyłapałaś to ? - zapytał przeczesawszy sobie
ręką włosy
-
Tak o co chodzi? - pytałam zaciekawiona
-
Usiądź bo to dość długa historia – powiedział po czym
usiadłszy ze mną na kanapie zaczął mi wszystko opowiadać. Od
niedawana wszyscy łowcy w Nowym Jorku wiedzą że w mieście pojawił
się nowy wampir gdyż zwiększyła się liczba ofiar szukaliśmy...
-
Ale ja nie zabijam ludzi- wtrąciłam
-
Wiem Eleno daj mi skończyć
-
Ok już siedzę cicho
-
A więc zaczęliśmy szukać kogoś nowego i wtedy dostałem cynk że
nie pojawił się jeden wampir ale dwa gdy informator podał mi już
nazwiska nowo przybyłych byłem w szoku że jedno z nich należy do
ciebie nie mogłem w to uwierzyć więc postanowiłem sam to
sprawdzić a pozostałym podałem tylko nazwisko tamtego faceta...
-
Błagam Jace powiedz że ten którego teraz szukają nie nazywa się
Damon Salvatore
-
Nie Eleno to niejaki Klaus Mikaelson – powiedział Jace a ja na sam
dźwięk tego nazwiska zadrżałam
-
O boże tylko nie Klaus – powiedziałam przerażona
-
Znasz go? - zapytał Jace widząc przerażenie w moich oczach
-
Tak i wiem czego tu szuka - odpowiedziałam
-
Czego? - zapytał zaciekawiony
-
Mnie - powiedziałam po czym ujrzałam strach w oczach Jacea
-
Co?! - wykrzykną
-
Jace musicie na niego uważać to nie jest zwykły wampir tylko
hybryda i to pierwotna nie zabijesz go zwykłym kołkiem
-
Nie martw się Eleno damy sobie z nim rade ale jeśli to ty jesteś
tą przyczyną że się pojawił w mieście to chciałbym cie prosić
byś wprowadziła się do mnie będę spokojniejszy a poza tym nie
możesz wiecznie mieszkać w hotelu
-
Wow dopiero się dzisiaj spotkaliśmy a ty już prosisz bym z tobą
zamieszkała, a jutro co poprosisz mnie o rękę, nie za szybo? -
powiedziałam chcąc rozluźnić atmosferę
-
Królewno to dla twojego bezpieczeństwa poza tym i tak szukałem
współlokatora będziesz miała własny pokój i obiecuje że nie
zrobię nic czego byś nie chciała – zaczął się tłumaczyć
speszony jace a ja nie mogąc już wytrzymać zaczęłam się z niego
śmiać.
-
Spokojnie tygrysie żartowałam nie musimy od razu się zaręczać
-
Och Eleno daj już spokój to wcale nie jest śmieszne
-
Oj przyznaj ze jest szczególnie twoja mina
-
Królewno nie podskakuj bo zaraz pożałujesz
-
A co ty mi możesz niby zrobić – powiedziałam
-
Nie pamiętasz kiedyś zawsze to działało
-
O nie, nie odważysz się – powiedziałam grożąc Jaceowi palcem
na co on tylko się uśmiechną i rzucił się na mnie, po czym
zaczął mnie łaskotać - aaa jace błagam puść mnie krzyknęłam
– po czym odepchnęłam go tak że wylądował na podłodze i
usiadłszy na nim nachyliłam się i szepnęłam mu do ucha – teraz
się ze mną nie zadziera po czym wysunęłam kły i delikatnie
ukułam go w szyje, słyszałam jak jego serce przyśpieszyło
wstałam i dodałam – więc jak chcesz bym była twoją
współlokatorką to lepiej sobie zapamiętaj ze mną się nie
zadziera.
-
Och daj spokój nie boje się ciebie gdybym chciał już byś była
martwa
-
Przecież nie potrafiłbyś mnie zabić
-
Eleno jeszcze słowo a nie gwarantuje za siebie
-
Dobra już dobra - powiedziałam machnąwszy ręką po czym dodałam
– to kiedy pomożesz mi przywieść rzeczy?
-
Co powiesz na teraz
-
Ok jedzmy – powiedziałam po czym wyszliśmy i ruszyliśmy do
hotelu „Waldorf Astoria New York"
bym mogła zdać pokój i zabrać
moje rzeczy.
Damon:
Tymczasem
w Mistyc Falls.
Leżałem
właśnie w swojej sypialni i rozmyślałem o Elenie wciąż nie
mogłem uwierzyć że odeszła, ale cóż, nie mogę mieć do niej
pretensji skrzywdziłem ją mam tylko nadzieje ze kiedyś wróci bo
ja zawsze będę czekał na nią. Nagle moje rozmyślanie przerwał
dzwonek do drzwi. Miałem chyba cichą nadzieje że to moja ukochana
bo natychmiast zerwałem się na równe nogi i pobiłem do drzwi gdy
tylko je otworzyłem byłem w szoku.
-
Witaj kochany?
-
Jassmine?
C.D.N.
***
Bardzo
proszę was o komentarze pod tym rozdziałem bo sama nie jestem zbyt
zadowolona z tego rozdziału i chciałabym poznać waszą opinie.
Subskrybuj:
Posty (Atom)